Jednym z celów ustawy o sieci szpitali jest zabezpieczenie bytu szpitali, a nie ich likwidacja - tak minister zdrowia Konstanty Radziwiłł odniósł się do zarzutów części ekspertów i opozycji, że ustawa może się przyczynić do likwidacji ok. 400 szpitali.
Radziwiłł zapytany w TVP 1, czy ustawa odpowie na oczekiwania pacjentów, skróci kolejki i przyczyni się do podwyższenia jakości leczenia odparł: - Po to to robimy. Organizacja systemu służby zdrowia dla przeciętnego pacjenta miałaby małe znaczenie, gdyby nie to, w jaki sposób wpływa na te rzeczy - dostęp i jakość leczenia. Jak dodał, ustawa ma dać szpitalom poczucie stabilności.
Ocenił, że obecnie trwa często między nimi "ogromna presja toksycznej, bratobójczej konkurencji". - Skutkiem tej zabójczej, rynkowej sytuacji w służbie zdrowia, która generalnie jest niedofinansowana od bardzo dawna, jest to, że szpitale mają słuszne obawy o swój byt, a niektóre po prostu znikają - wyjaśniał. Zapewnił, że po wprowadzeniu znowelizowanej ustawy "taka sytuacja nie zdarzy się". Zapytany o zarzuty części ekspertów i opozycji, wedle których reforma może oznaczać zniknięcie ok. 400 szpitali Radziwiłł zapewnił: - To po prostu nieprawda. To są jakieś idiotyczne bzdury.
Według niego praktycznie wszystkie około 700 szpitali "jakie znamy mieszkając gdzieś obok - te szpitale mają gwarancje, że zostaną na mapie szpitali bez ryzyka, które już miało miejsce". - Upraszczając - ta ustawa o tym jest: żeby zabezpieczyć podstawowe szpitale i ich byt, dając im stabilność, ale przez to dając również gwarancje dla pacjenta, że on w razie nagłego zachorowania będzie miał być gdzie leczony - dodał.
Radziwiłł przyznał, że poważnym problemem są obecnie wielogodzinne kolejki na szpitalnych oddziałach ratunkowych (SOR). Jego zdaniem czas oczekiwania jest tak długi z tego względu, że trafiają tam nie tylko ciężko chorzy pacjenci, ale też osoby, które nie zdążyły z wizytą do lekarza rodzinnego. Jednym z rozwiązań w nowej ustawie ma być "rozgęszczenie" SOR-ów. - Obok nich będzie przychodnia nocnej pomocy lekarskiej - wyjaśniał.
Dodatkowo dla pacjentów, którzy leczyli się w szpitalu placówka będzie musiała zapewnić opiekę w postaci poradnictwa i rehabilitacji w poradni przyszpitalnej - wyjaśniał minister. W ten sposób, w jego ocenie, pacjenci uzyskają dostęp do kompleksowej opieki.
Zapytany o sytuację szpitali specjalistycznych (pediatrycznych, naczyniowo-sercowych, geriatrycznych) w momencie wprowadzenia ustawy Radziwiłł podkreślił, że nawet jeżeli jakiś szpital w sieci się nie znajdzie, ponieważ nie pełni on funkcji przewidzianej dla szpitali podstawowych, "to oprócz tego są konkursy na zasadach dokładnie takich samych jak dawniej". Zapewnił, że jeżeli szpital jest ważny z punktu widzenia zabezpieczenia pacjentów, uzyska kontrakt "na innej zasadzie".
- Jeżeli chodzi o te szpitale, które rzeczywiście leczą ludzi, to one z całą pewnością nie mają się czego obawiać - podsumował.
Radziwiłł przypomniał też, resort zdrowia ma w planach zastąpienie NFZ - Narodowym Funduszem Celowym. - Chodzi o powszechny dostęp do służby zdrowia - powiedział. Zauważył, że w Polsce jest wiele osób, które pracują w oparciu o umowy o dzieło, dlatego nie są ubezpieczone. Dzieje się to, mimo że płacą podatki - zauważył szef resortu zdrowia. - Chcemy objąć także takie osoby powszechnym dostępem do służby zdrowia, która powstaje także z ich składki - wyjaśnił.