Giełda w tym roku jest wyjątkowo nieprzewidywalna. Inwestycyjne pewniaki, jakie typowali analitycy na początku roku, zawiodły na całej linii. Wśród nich znalazły się biznesy Leszka Czarneckiego oraz państwowe spółki. Zamiast podwojenia pieniędzy, od początku roku można było stracić nawet 80 proc. oszczędności.
Po świetnym ubiegłym roku dla polskiej giełdy, apetyty na zyski wśród wszystkich inwestorów, nie tylko profesjonalnych, były bardzo duże. Próbując wytypować najlepsze okazje wśród akcji, na początku stycznia zebraliśmy blisko 160 rekomendacji giełdowych. Ponad setka z nich sugerowała zakup akcji i możliwość zarobienia często niemałych pieniędzy.
Z całej puli wybraliśmy dwudziestkę firm, których akcje miały potencjał na kilkadziesiąt procent zysku. Co więcej, w przypadku jednej eksperci wyceniali papiery prawie dwukrotnie wyżej niż była wtedy warta. Po sześciu miesiącach mówimy: sprawdzam.
Okazuje się, że profesjonalni analitycy giełdowi byli na początku roku niepoprawnymi optymistami. Na fali bardzo dobrej sytuacji na giełdach nie tylko w kraju, ale i za granicą, wierzyli, że dobra passa utrzyma się. Niestety widmo wojen handlowych, słabość niektórych gospodarek wschodzących oraz prognozy spowolnienia wzrostu gospodarczego na świecie błyskawicznie odwróciły sytuację.
Wielu inwestorów, którzy uwierzyli analitykom w dalszy ciąg hossy, mogło stracić pieniądze. Wystarczy wspomnieć, że w kilka miesięcy z warszawskiego parkietu giełdowego wyparowało ponad 200 mld zł. O tyle zmalała kapitalizacja 140 największych spółek.
W skrajnym przypadku jedna z rekomendacji sugerowała możliwość wzrostu cen akcji o 60 proc. Zamiast tego po pół roku są one 80 proc. na minusie. Mowa tu o akcjach firmy Chemoservis - Dwory.
Ciekawie wyglądają statystyki akcji Bogdanki (jedna z czołowych grup wydobywających węgiel w Polsce) i Agory (m.in. wydawca "Gazety Wyborczej"). Wycena ich akcji przez profesjonalistów w pierwszych dniach stycznia sugerowała, że notowania mogą pójść w górę o 21-22 proc. Dokładnie tyle samo, ale na minusie są od tamtego czasu wszyscy ci, którzy postawili na nie swoje pieniądze.
Weryfikacja rekomendacji i rzeczywistości po pierwszym półroczu | |||||
---|---|---|---|---|---|
spółka | potencjalny zysk | wynik po pół roku | spółka | potencjalny zysk | wynik po pół roku |
Chemos | +57% | -79% | Bogdanka | +22% | -22% |
Idea Bank | +41% | -66% | KGHM | +31% | -21% |
Getin Holding | +51% | -60% | Agora | +21% | -20% |
Polwax | +59% | -45% | Comarch | +22% | -17% |
Play | +18% | -40% | LiveChat Software | +95% | -13% |
Erbud | +25% | -34% | Alior Bank | +23% | -12% |
Energa | +21% | -31% | Archicom | +44% | -7% |
Orange | +21% | -28% | Ciech | +21% | -1% |
Eurocash | +45% | -25% | Lotos | +50% | +5% |
Famur | +32% | -24% | CD Projekt | +41% | +108% |
W sumie na 20 spółek, które zaprezentowaliśmy w zestawieniu sprzed pół roku, aż 18 po półroczu jest wycenianych niżej niż w styczniu.
Wśród dwójki, która uchroniła się przed spadkami notowań, tylko CD Projekt okazał się strzałem w dziesiątkę. I to lepszym niż można się było spodziewać. Rekomendacje z przełomu roku sugerowały około 40 proc. zysku. Tymczasem twórcy gry "Wiedźmin" i "Cyberpunka" podwoili wartość własnego biznesu, dając zarobić na akcjach prawie 110 proc.
Pokładanych nadziei (+50 proc.) nie spełnił Lotos, który jednak w przeciwieństwie do reszty stawki, po pół roku może się pochwalić kursem akcji wyższym o około 5 proc. A była to jedna z firm, która kilka miesięcy temu błyszczała i rekomendacje dla niej były jednymi z najodważniejszych.
Miał być złoty strzał. Jest pudło
Numerem jeden w typowaniach z początku roku była mniej znana firma LiveChat Software. To wrocławska spółka IT, która stara się podbić świat swoim oprogramowaniem służącym do bezpośredniej komunikacji z klientami w internecie.
Eksperci liczyli, że motorem wzrostu wartości akcji będzie duża liczba nowych firm korzystających ze specjalnego chatu. Choć zarząd LiveChat podtrzymuje ambitny plan pozyskiwania tysiąca nowych klientów miesięcznie, euforii po stronie giełdowych graczy nie widać. Zamiast zwyżki z 40 zł w okolice 79 zł, mamy obecnie kurs na poziomie 35 zł.
Dużą wpadką okazał się Idea Bank, który typowany był jako jeden z pewniaków. Kierując się rekomendacją, można było liczyć na nawet 40 proc. zysku z akcji. Tymczasem z każdego tysiąca postawionego na bank na początku roku w tej chwili na koncie zostałoby niewiele ponad 300 zł.
Analitycy nie przewidzieli, że wybuchnie afera z GetBackiem, który popadł w tak duże problemy finansowe, że nie stać go nawet na zwrot pożyczonych pieniędzy. W sumie w obligacjach ludzie utopili ponad 3 mld zł. W sprzedaży trefnych papierów pośredniczył właśnie Idea Bank.
Poza tym w przeszłości Idea Bank był właścicielem 100 proc. akcji GetBacku. Sprzedał je w połowie 2016 roku, więc formalnie już nie ma między nimi bezpośrednich powiązań. Mimo tego, w przypadku obecnych problemów tej windykacyjnej firmy, każde tego typu powiązanie budzi niepokój inwestorów.
Zmiany cen akcji wybranych spółek src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1514761200&de=1532037600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=LVC&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=IDA&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=GTN&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=3&rl=1"/>
Większościowym udziałowcem Idea Banku jest Leszek Czarnecki. Analitycy jeszcze kilka miesięcy temu dobrze postrzegali jego biznesy, bo wśród pewniaków stawiali także na Getin Holding. To kolejny zawód. Zamiast 50 proc. zysku, na razie jest 60 proc. straty.
Na liście trefnych rekomendacji nie brakuje dużych i znanych podmiotów, w tym blue chipów (z indeksu 20 największych spółek z GPW) takich jak: Orange czy Eurocash oraz państwowych gigantów: KGHM i Energa.
Nie ma zysku bez ryzyka
Oczywiście trzeba podkreślić, że rekomendacja zakupu lub sprzedaży akcji wynika wprost z wyliczonej wartości fundamentalnej spółki. U podstaw tych obliczeń leży mnóstwo założeń dotyczących przyszłości (m.in. wyników finansowych firmy, przepływów pieniężnych czy ryzyka). Z tym związana jest duża uznaniowość, a do tego w ciągu krótkiego czasu może dojść do konieczności zmiany założeń. Stąd też dosyć częste aktualizacje rekomendacji, szczególnie w przypadku najpopularniejszych spółek.
Na usprawiedliwienie analityków giełdowych należy dodać, że horyzont ich prognoz nie jest zazwyczaj określony. To oznacza, że docelowa wartość akcji może być osiągnięta w dłuższej perspektywie niż tylko kilka miesięcy, szczególnie gdy na rynkach finansowych dochodzi do różnych zawirowań, które mogą przejściowo zaburzać realną ocenę spółki przez inwestorów.
Wyjątkowo słaba skuteczność rekomendacji w pierwszej połowie roku pokazuje, że nie ma czegoś takiego, jak łatwe zarabianie pieniędzy na giełdzie. Poleganie tylko i wyłącznie na rekomendacjach specjalistów nie ustrzeże przed stratami, a tym bardziej nie gwarantuje zysków.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl