Kolejny bank, tym razem ING Bank Śląski, informował niewłaściwie klientów o wyższych opłatach i teraz sam za to zapłaci. Klienci powinni się cieszyć, a banki się oburzają. - Mamy wysyłać regulaminy na płytach CD? To powrót do przeszłości - mówią.
Jak stwierdził UOKiK, ING Bank Śląski nieprawidłowo informował o zmianach w opłatach, regulaminach czy umowach. Robił to za pomocą wiadomości elektronicznych. Tymczasem według UOKiK-u elektroniczne informacje to nie "środek trwały", a w najważniejszych sprawach z klientami tak komunikować się nie można.
ING jednak kary nie musi płacić - w ramach umowy z Urzędem ma zwrócić klientom niektóre opłaty i prowizje oraz dodatkowo zaproponować rekompensaty. Na jakie pieniądze mogą liczyć klienci? Agnieszka Majchrzak z UOKiK tłumaczy, że wszystko zależy od ustaleń pomiędzy bankiem a klientem. - Banki indywidualnie rozliczają się z konsumentami - zaznacza Majchrzak.
Również w biurze prasowym ING nie usłyszeliśmy, ile dostaną klienci i ile decyzja UOKiK będzie bank kosztować. - Wypełnimy wszystkie zobowiązania, które się wiążą z decyzją Urzędu - słyszymy tylko.
Skala wypłat zależy od liczby dokonywanych transakcji oraz usług bankowych, z których dany klient korzystał. Mogą to być zarówno "groszowe" kwoty w przypadku pojedynczych operacji, jak i dużo większe sumy w przypadku dużego przepływu pieniędzy. O ile w przypadku zwrotu pieniędzy sprawa jest jasna - klient dostanie tyle, o ile podrożała usługa, o tyle w przypadku rekompensat w grę może wchodzić wiele czynników. Wśród nich długość współpracy z bankiem czy liczba usług, z których klient korzysta.
Kolejne banki na celowniku
Decyzja w sprawie ING nie jest pierwszą i wszystko wskazuje, że nie ostatnią. Banki Alior Bank, Bank Millennium, Santander Bank Polska, Deutsche Bank, Idea Bank, Pekao oraz Plus Bank już zdecydowały się na zrekompensowanie niedogodności swoim klientom w podobnych sprawach.
UOKiK przyznaje, że ma na celowniku w tej sprawie jeszcze cztery banki. Jak zaznacza jednak biuro prasowe Urzędu, decyzje w ich sprawie raczej nie są kwestią najbliższych tygodni. Agnieszka Majchrzak dodaje, że w sprawie czterech banków "można się spodziewać podobnych decyzji" co w przypadku ING.
"To powrót do przeszłości, każą nam korzystać z płyt CD"
UOKiK podkreśla, że przyjęte z ING rozwiązanie jest bardzo korzystne dla klientów - nie dość, że dostaną zwroty z niektórych podwyżek, to jeszcze mogą liczyć na rekompensaty. Banki, zarówno te które już zostały przez Urząd zobowiązane do wypłat, jak i te, które są dopiero na celowniku, oficjalnie wypowiadać się nie chcą.
Nieoficjalnie dowiadujemy się jednak, że decyzję Urzędu uważają pozbawioną sensu. UOKiK argumentuje, że elektroniczne wysyłanie informacji o nowych opłatach czy regulaminach może być dla klientów niebezpieczne, bo przecież teoretycznie bank może potem zmienić treść dokumentu. - To przecież absurdalne, wysyłanie ton papierowych dokumentów przez pocztę czy płyt CD z nowymi regulaminami to powrót do przeszłości - mówi przedstawiciel jednego z banków. Dodaje też, że powtarzanie tej procedury przy każdej zmianie regulaminu to "zawracanie kijem Wisły". - Technologia przecież już dawno poszła naprzód - mówi.
Urząd dopuszcza również wysyłanie takich dokumentów na nośnikach USB, jednak bankowiec, z którym rozmawiamy uważa to rozwiązanie za zdecydowanie zbyt drogie.
Banki zapowiadają, że z rekompensatami sobie poradzą, ale powracać do wysyłania dokumentów pocztą raczej też nie planują. Już dwa banki - Santander i Pekao - postawiły na technologię WORM. To taki serwer, na którym nie da się wprowadzać zmian do już wgranych dokumentów. PKO BP chce natomiast wysyłać informacje do klientów przez technologię blockchain.
Czytaj też: Awaria związana z kartami Mastercard. Pieniądze znikały podwójnie przez agenta rozliczeniowego
* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl *