Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|

Rekompensata podwyżek cen prądu to nowy podatek. Eksperci nie mają wątpliwości

8
Podziel się:

Wiele wskazuje na to, że rekompensata wzrastających cen energii potrwa dłużej niż rok. A to oznacza, że zamieni się w nowy podatek, którym objęte zostaną firmy energetyczne.

Minister Tchórzewski zapowiedział w tym tygodniu, że spółki będą musiały dorzucić 1 mld zł do specjalnego funduszu
Minister Tchórzewski zapowiedział w tym tygodniu, że spółki będą musiały dorzucić 1 mld zł do specjalnego funduszu (Ministerstwo Energii)

O tym, że rekompensaty można nazywać już "Podatkiem Tchórzewskiego" pisze czwartkowy "Puls Biznesu".

Tak twierdzą eksperci z Biura Maklerskiego Santander, którzy swój środowy raport nazwali "Narodziny podatku od energii elektrycznej". Skąd ta nazwa? Przede wszystkim dlatego, że ich zdaniem rekompensata wcale nie będzie jednorazowa i potrwa dłużej niż tylko przez 2019 rok.

- W kontraktach terminowych na dostawy energii elektrycznej na 2020 r. widzimy cenę 280 zł/MWh, czyli o 40 zł wyższą niż w 2019 roku - mówi Paweł Puchalski, szef działu analiz Santander Biura Maklerskiego. I dodaje, że jednorazowa opłata może się przerodzić w stałą dotację.

Zobacz także: Podwyżki cen prądu z rekompensatami. "To wyższy poziom zaklinania rzeczywistości"

- Jeżeli danina zostanie wprowadzona w 2019 r., to w kolejnym roku zostanie prawdopodobnie utrzymana. Koszty, które ponosi energetyka przecież nie spadną - twierdzi z kolei były minister gospodarki Janusz Steinhoff.

A przypomnijmy, że przyszły rok to dwukrotne wybory - najpierw do parlamentu europejskiego, a później do Sejmu i Senatu. Mało prawdopodobne więc, żeby jesienią rząd zadecydował, że ceny energii zostaną odmrożone. To oznaczałoby jeszcze wyższy skok niż ten planowany na 2019 rok. A przypomnijmy, że w niektórych przypadkach mówiło się o 30 proc. dla gospodarstw domowych.

Teraz specjalny fundusz ma liczyć 4-5 mld zł. Pieniądze trafią tam z budżetu, ze sprzedaży praw do emisji dwutlenku węgla oraz ze spółek energetycznych. Te ostatnie mają dorzucić 1 mld zł.

- Jeśli ceny w 2020 roku rzeczywiście ukształtują się na przewidywanym pułapie, miliard może nie wystarczyć - szacuje Paweł Puchalski, cytowany w czwartkowym "Pulsie Biznesu".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(8)
WYRÓŻNIONE
olo
6 lat temu
To kolejne wyciągnięcie pieniędzy od ludzi. żeby były dopłaty to musi być kasa, albo dodrukowana albo ściągnięta od ludzi. Nie ma nic za darmo. Państwo da 500zł aw zamian chce 1500zł dojna zmiana.
ADS
6 lat temu
Ja nie chcę żadnych dopłat od państwa! Zamiast inwestować w wątpliwe 500+ niech inwestuje w energetykę bez węgla i w coś co przyniesie wymierne korzyści. Dopłacę sobie sam, przynajmniej będę wiedział że z drugiej kieszeni nie wyciągną mi więcej niż "dopłacili" do pierwszej...
Baca
6 lat temu
To nie nowy podatek TO ZŁODZIEJ BĘDZIE OKRADAŁ ZŁODZIEJA=ciekawe CO=??
NAJNOWSZE KOMENTARZE (8)
ZK590
6 lat temu
To już 23% VAT plus akcyza, opłaty przejściowe, całodobowe, jakościowe nie wystarczają na szastanie na prawo i lewo ?
PL+GB+USA=PRA...
6 lat temu
Precz z opłatami za co2. Polexit now!
Gosc
6 lat temu
Pozostaje jedynie kraść prąd.
ZYGA PRL
6 lat temu
„Otóż muszę powiedzieć, że przerost administracji jest cechą charakterystyczną wszystkiego co robią Polacy. Wszędzie administracja zjada dochody przedsiębiorstw nawet prywatnych. ”- Józef Piłsudski (tak tak nie Leszek Balcerowicz). „Prywaciarzy” wspomnianej przypadłości oduczył rynek. Państwowy sektor idzie po starych torach.
ADS
6 lat temu
Ja nie chcę żadnych dopłat od państwa! Zamiast inwestować w wątpliwe 500+ niech inwestuje w energetykę bez węgla i w coś co przyniesie wymierne korzyści. Dopłacę sobie sam, przynajmniej będę wiedział że z drugiej kieszeni nie wyciągną mi więcej niż "dopłacili" do pierwszej...