Od ponad miesiąca stanowisko szefa Ministerstwa Cyfryzacji pozostaje nieobsadzone. Premier Mateusz Morawiecki miał mieć nad nim nadzór jedynie tymczasowo. Ta sytuacja możne jednak potrwać znacznie dłużej.
To, co miało być tymczasowe, może okazać się rozwiązaniem długoterminowym bowiem PiS nie zamierza się śpieszyć z powołaniem nowego ministra – przekonuje "Rzeczpospolita" powołując się na swoje źródła.
Tym czasem nad resortem wiszą wciąż wielkie projekty obarczone sporym ryzykiem: RODO, projekt e-dowodów, nowa platforma e-zamówień publicznych czy ustawa o cyberbezpieczeństwie. Do tego doszedł jeszcze projekt cyfryzacji służby zdrowia, który zapowiedział Mateusz Morawiecki w expose.
To jeden z powodów dla których, jak wyjaśnia dziennik, brakuje chętnych na objęcie stanowiska po zdymisjonowanej Annie Streżyńskiej. Teki odmówiło już bardzo wiele osób, i to z różnych sfer obozu rządzącego – pisze "Rz".
Drugą kwestią jest to, że pełniącym obowiązki ministra Marek Zagórski, dotychczasowy wiceminister w resorcie, jest dobrze oceniany i sprawa obsadzenia fotela ministra nie jest w tej chwili dla PiS priorytetowa. Przypomnijmy też, że wraz ze zmianami w rządzie pojawiły się wątpliwości, czy Ministerstwo Cyfryzacji w ogóle przetrwa jako osobny resort.