Informację o rekonstrukcji w rządzie rano potwierdziła Beata Szydło. Po południu fotograf pani premier zrobił zdjęcie, które sugeruje, kto z jej gabinetu nie długo może wylecieć. Smutna Anna Streżyńska, patrzący z nostalgią Andrzej Adamczyk oraz zamyślony Konstanty Radziwiłł na jednej fotografii wygląda niczym delikatna sugestia, dla kogo wtorkowe posiedzenie rządu mogło być ostatnim.
Choć wiadomo, że do rekonstrukcji dojdzie, to niewiadomą pozostaje, którzy ministrowie pożegnają się ze stanowiskami. Na giełdzie nazwisk tych, którzy niemal na pewno zakończą ministerialną przygodę, znajdują się: Witold Waszczykowski (MSZ), Krzysztof Jurgiel, Anna Streżyńska, Andrzej Adamczyk i Konstanty Radziwiłł.
To właśnie ostatnia trójka wymienionych ministrów została uwieczniona przez fotografa zatrudnionego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Szefowa resortu cyfryzacji zamyślona z nieobecny wzrokiem, odpowiedzialny za budownictwo wpatrzony w dal, a kierujący Ministerstwem Zdrowia głęboko zamyślony. Zastanawiają się nad swoją przyszłością?
O ile odwołanie Konstantego Radziwiłła można uzasadniać chaosem w służbie zdrowia, a pozbycie się Andrzeja Adamczyka zbyt wolnym tempem prac w ramach programu Mieszkanie+, to odwołanie najlepiej ocenianego członka rządu - Anny Streżyńskiej - może być związane jedynie z politycznymi rozgrywkami wewnątrz rządzącej koalicji.
Tak czy siak zdjęcie wykonane tuż przed posiedzeniem rządu i wrzucone na serwisy społecznościowe Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, to wyraźna sugestia fotografa i służb prasowych premier, kto może ze stanowiskiem się pożegnać. Zazwyczaj fotografie publikowane przez KPRM przedstawiają zapracowanych ministrów debatujących między sobą nad losem Rzeczpospolitej. Premier i jej ministrowie często pokazywani są jako pewni siebie mężowie stanu.
Zdjęcie wyraźnie wyróżnia się więc spośród innych opublikowanych choćby dziś.
Osłabienie Gowina?
Szefowa resortu cyfryzacji uznawana jest za człowieka wicepremiera Jarosława Gowina, który od lipcowego głosowania nad ustawami o reformie sądownictwa, daje się poznać jako cichy krytyk działań rządu. Ponadto Streżyńska nie należy do żadnej partii, a w czasach rządu PO-PSL, jako ekspert powołany za czasów rządu PiS, kierowała Urzędem Komunikacji Elektronicznej. W tej kadencji niejednokrotnie pozwalała sobie na votum separatum względem pomysłów rządu, którego jest członkiem.
Niewiadomą w kontekście rekonstrukcji rządu jest to, czy dotknie ona również samą premier. Spekuluje się, że tak, jak w 2006 r., gdy zwolniono Kazimierza Marcinkiewicza, Jarosław Kaczyński może pokusić się o objęcie steru nad Radą Ministrów.