Tak się złożyło, że okres silnych mrozów to zarazem czas największego zużycia energii elektrycznej. W poniedziałek przebiliśmy po raz pierwszy w historii 26 GW poboru mocy w Krajowym Systemie Energetycznym i o 17:30 wyznaczony został nowy rekord - 26230,6 MW.
Poprzedni rekordowy pobór mocy przypadł na 7 lutego 2012 roku. Również o godzinie 17:30 zgłoszono wtedy zapotrzebowanie na 25844,7 MW mocy.
Dzień wcześniej popyt na prąd był niewiele mniejszy, a w Polsce padały wtedy rekordy mrozu. Według nieoficjalnych pomiarów w Łebuni w woj. pomorskim 6 lutego 2012 r. było minus 30,7 stopnia, zaś na obszarach górzystych woj. małopolskiego około minus 35 stopni. Do historycznego oficjalnego rekordu z 11 stycznia 1940 roku z Siedlec tylko trochę zabrakło - zaledwie 6 stopni.
Podobnie ostre mrozy mamy obecnie. W sobotę nad ranem odnotowano najniższą temperaturę tej zimy w Polsce - 33 stopni Celsjusza było w miejscowości Jabłonka w Małopolsce. Termometry w Katowicach pokazywały -29 st. C. W poniedziałek temperatura dochodziła do -10 st. C w ciągu dnia, ale w nocy była nawet -18 st. C.
To wywołało zrozumiałą chęć „rozgrzania przemarzniętych kości”, które jest widoczne w statystykach poboru mocy. To zarazem jedna z przyczyn smogu - elektrownie więcej produkują energii i ciepła i zarazem wysyłają w powietrze więcej szkodliwych substancji.
Szczęściem dla krajowego systemu energetycznego dni najniższej temperatury przypadły na weekend, czyli z poboru energii wyłączone były firmy, co zredukowało obciążenie sieci. Poprawa pogody w poniedziałek nie była jednak znacząca, więc i zużycie wzrosło i okazało się najwyższe w historii.
Nowy rekord to, przypomnijmy 26 230,6 MW. Tymczasem moc, którą obecnie mogą zaoferować krajowe elektrownie to 29 997,11 MW, więc pewna rezerwa jeszcze jest.
Portal WysokieNapiecie.pl informuje jednak, że prąd w coraz większym stopniu importujemy. Polskie elektrownie wyprodukowały w 2016 roku 162 TWh energii elektrycznej, tyle samo co rok wcześniej, a zużycie wzrosło do 164 TWh.
Połowa zakupionego do Polski prądu pochodzi ze Szwecji. Jak wskazuje wysokienapiecie.pl silną motywacją do importu jest niższa cena prądu z zagranicy, tj. nawet 30 euro aż MW/h, podczas gdy na polskim rynku hurtowym jest to 37 euro.