Stało się. 7 czerwca, pół roku od podpisania umowy, doszło w końcu do najważniejszej w historii transakcji na rynku finansowym w Polsce - przejęcia przez rząd pakietu kontrolnego w Banku Pekao. Repolonizacja zakończona. Polskie banki to już ponad połowa sektora.
aktualizacja 9:46
32,8 proc. akcji za 10,6 mld zł. To liczby, jakie stoją za sprzedażą akcji Banku Pekao przez włoski UniCredit. "Wyjątkowa okazja przy atrakcyjnej cenie" - tak PZU opisywał umowę przejęcia Pekao zaraz po podpisaniu umowy w grudniu ub.r. Włosi sprzedali polski bank, bo byli do tego zmuszeni. Problemy ze złymi kredytami na rodzimym rynku, obligowały Unicredit do uzupełniania kapitałów własnych, czyli szybkiego zdobycia gotówki.
695 tys. zł - to liczba, jaką przeciętnie widział co miesiąc na koncie prezes banku Luigi Lovaglio, najlepiej zarabiający szef giełdowych spółek. Jak wyliczaliśmy w money.pl, na pensję Lovagliomusiałoby się złożyć aż 78 pracowników Banku Pekao.
W Pekao idą jednak zmiany. Drugi największy bank w Polsce wraca pod nadzór rządu - formalnie akcje nabywa PZU i Polski Fundusz Rozwoju. Obie instytucje kontroluje państwo, czyli konkretnie sama premier Beata Szydło w pierwszym przypadku, a wicepremier Mateusz Morawiecki w drugim.
W ramach transakcji PZU nabył 20 proc. akcji a PFR - 12,8 proc. Co ciekawe, PFR musiał się zapożyczyć na ten cel w banku, który jest najważniejszym konkurentem Pekao, czyli w PKO BP.
Po zamknięciu transakcji Pekao przejdzie tzw. rebranding, czyli zmianę marki. Na bankomaty i szyldy oddziałów wrócić ma doskonale znany Polakom żubr. A co z prezesem Lovaglio?
- Dzisiaj nie zakładamy zmian personalnych wśród kadry zarządzającej - mówił prezes PZU Paweł Surówka w wywiadzie dla PAP. - Zależy nam w pierwszej kolejności na zapewnieniu ciągłości operacyjnej banku. Chcemy, by klienci nie odczuli żadnych niedogodności ze zmiany właścicielskiej w pierwszym etapie, a w kolejnych mogli korzystać z potencjału tak dużej grupy finansowej.
Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że jednym z głównych kandydatów na nowego prezesa Pekao jest Michał Krupiński, były prezes PZU. W marcu został on odwołany ze stanowiska ku zaskoczeniu rynku. Krupiński może być też jednak kandydatem na prezesa Alior Banku, co sugerował z kolei "Puls Biznesu". Zasiada w jego radzie nadzorczej, a posadę prezesa opuszcza po końcu kadencji Wojciech Sobieraj.
Znajomi rządu w radzie nadzorczej
Na razie pewna jest lista nazwisk osób, które mają zasiąść w radzie nadzorczej Banku Pekao. Dopiero po jej wyborze może być zmieniony zarząd.
Jako że nadzór nad PZU przejęła w kwietniu od wicepremiera Morawieckiego bezpośrednio premier Szydło, do rady nadzorczej banku zgłoszone mają być ludzie z nią powiązani. Na liście jest dziewięć osób. Decyzje zostaną podjęte na walnym zgromadzeniu, które odbędzie się 8 czerwca.
O liście jest głośno, bo wśród kandydatów są osoby spoza branży finansowej. M. in. Sabina Bigos-Jaworowska, dyrektorka Zespołu Opieki Zdrowotnej w Oświęcimiu. Według "Rzeczpospolitej" to bliska znajoma premier Szydło. W radzie nadzorczej banku ma zasiadać także Justyna Głębikowska-Michalak, która prowadzi biuro rachunkowe w Lublinie.
Posady członków rady nadzorczej są dość lukratywne. Z raportu banku za 2016 rok wynika, że przewodniczący rady Jerzy Woźnicki otrzymywał 19 tys. zł miesięcznie. Leszek Pawłowicz zarabiał 18 tys. zł, Dariusz Filar 16 tys. zł, a Katarzyna Majchrzak i Wioletta Rosołowska po 11 tys. zł za miesiąc.
Repolonizacja zakończona
Przejęcie Banku Pekao to zarazem moment, w którym banki z kapitałem krajowym przekroczą połowę udziału w rynku. Sam Pekao miał na koniec pierwszego kwartału 9,8 proc. aktywów sektora bankowego. Jeszcze przed transakcją zagraniczne instytucje kontrolowały 56,6 proc. rynku. Obecnie to krajowe podmioty zyskają przewagę i ponad 53 proc. aktywów.
Dla porównania, w Niemczech krajowe banki mają 89,3 proc. aktywów sektora, we Włoszech 89,6 proc., w Hiszpanii 91,2 proc., we Francji 92,9 proc. a w USA 96,3 proc.
Różnica jest taka, że w wymienionych krajach banki są prywatne, w Polsce sektor krajowy sprowadza się głównie do instytucji kontrolowanych bezpośrednio (np. PKO BP)
, lub pośrednio (np. poprzez PZU) przez państwo. Wyjątkiem jest grupa Leszka Czarneckiego, czyli Getin Noble Bank i Idea Bank - łącznie 5,2 proc. aktywów sektora.
PZU, który dwa lata temu kupił pakiet kontrolny w Alior Banku zadeklarował, że przejęcie Pekao to koniec inwestycji w sektorze bankowym.
- PZU nie ma w planach dalszych przejęć banków, ale nie wykluczam, że same banki - Alior i Pekao SA - będą rozważały inwestycje w tym sektorze - mówił prezes PZU w wywiadzie dla PAP.
Z banków, które mają zagranicznego inwestora największe na polskim rynku są obecnie: BZ WBK, należący do hiszpańskiego Santander, mBank kontrolowany przez niemiecki Commerzbank i ING BSK holenderskiego ING Groep.
Miliard wróci do PZU. Dywidenda zostaje w kraju
Termin transakcji nie był bez znaczenia. 20 kwietnia walne zgromadzenie Banku Pekao uchwaliło, że w tym roku przeleje akcjonariuszom 2,28 mld zł w postaci dywidendy. By zyskać do niej prawo, trzeba było mieć akcje w tzw. "dniu dywidendy". Podobnie jak rok wcześniej został on wyznaczony na 21 czerwca.
Skoro do przejęcia akcji dojdzie 7 czerwca, to znaczy, że wypłata trafi do m.in. PZU i PFR, a nie do włoskiego Unicredit.
- Z technicznego punktu widzenia jest to aktywo, które w długim okresie będzie generować stabilny strumień dywidend dla Grupy PZU. Jeszcze w tym roku spodziewamy się wpływów z tego tytułu na poziomie ponad 450 mln zł - powiedział prezes Surówka.
Poza tym PZU może powiedzieć, że już zyskał na transakcji. W umowie przewidziano cenę 123 zł za akcję. Obecny kurs giełdowy to poziom o ponad 10 zł wyższy, co oznacza że formalnie, oprócz dywidendy, PZU może sobie dopisać około 520 mln zł zysku.
Razem z dywidendą daje to prawie miliard złotych korzyści. A przypomnijmy, z 10,6 mld zł wydanych na pakiet 32,8 proc. akcji Pekao, na PZU przypada około 6,5 mld zł.
**Notowania akcji Pekao w ostatnim roku
Najniższe zyski od 2005 roku, ale to pozory**
Cena giełdowa akcji Pekao wzrosła, choć zyski pozostawiają w tym roku wiele do życzenia. Bank zarobił w pierwszym kwartale 350 mln zł. To mało w porównaniu z wcześniejszymi wynikami. Obecny rezultat jest gorszy o 224 mln zł od zysku sprzed roku.
To konsekwencja podatku bankowego oraz wyższych na początku roku opłat na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Podatek kosztował Pekao 125 mln zł w pierwszym kwartale (81 mln zł rok temu), a opłata na BFG 200,5 mln zł (rok temu 67 mln zł). W tym drugim przypadku łączne opłaty na Fundusz mają być w tym roku jednak mniejsze niż w ubiegłym, a tylko skumulowały się w pierwszym kwartale.
Gdyby nie dodatkowe obciążenia ze strony państwa Pekao zarobiłby 676 mln zł, czyli o 84 mln zł więcej niż rok temu.
Wyniki kwartalne grupy PZU (tys. zł)
Dobrze wypadły statystyki podstawowej działalności banku. Wynik z tytułu odsetek wyniósł 1 mld 115 mln zł wobec niecałych 1,07 mld zł rok wcześniej. Większy dochód udało się osiągnąć Pekao także z prowizji i opłat - wzrósł z 562 do 573 mln zł.
Łączna wartość kredytów czekających na spłatę na koniec marca wynosiła 130,1 mld zł. Nowo udzielone kredyty dla klientów indywidualnych, obejmujące pożyczki gotówkowe i złotowe kredyty hipoteczne przekroczyła w pierwszym kwartale 4,4 mld zł i była o 58 proc. wyższa w porównaniu do pierwszego kwartału 2016 roku.