Posłowie poświęcili obcemu kapitałowi w mediach oddzielne posiedzenie komisji kultury. Jak stwierdził w jego trakcie Jarosław Sellin, od ponad 20 lat w Polsce w dyskusji o gospodarce panował dogmat, że kapitał nie ma narodowości. - Ma narodowość, szczególnie w tak wrażliwym segmencie rynku. I to jest problem - ocenił.
PiS już kolejny raz przymierza się do repolonizacji mediów. Repolonizująca ustawa miała być gotowa już pół roku temu. Rządząca partia planowała zmianę przepisów antymonopolowych tak, by jeden podmiot nie koncentrował w swoim ręku nadmiernej części rynku. Właściciel, który przekroczył pułap, musiałby odsprzedać część biznesu. Temat jednak przycichł, aPrawo i Sprawiedliwość skupiło się chwilowo na repolonizacji banków.
Temat udziału obcego kapitału w mediach jednak wraca i od razu nabiera tempa. Jak poinformował posłów wiceminister Sellin, rząd poprosił kilkanaście dni temu Krajową Radę Radiofonii i Telewizji oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów o wskazanie ekspertów, z którymi mógłby pracować nad nowymi przepisami.
Tematem repolonizacji mediów zajęliśmy się, kiedy tylko pojawiły się pierwsze zapowiedzi dotyczące regulowania kapitału w wydawnictwach i u nadawców. Służymy przypomnieniem:
PiS szczególnie ubolewa nad rynkiem prasy regionalnej i lokalnej. Tutaj hegemonem jest koncern Polska Press, należący do niemieckiej grupy medialnej Verlagsgruppe Passau. Wydaje kilkanaście dzienników lokalnych w niemal całym kraju. Część z nich wychodzi pod wspólną marką "Polska". Ponadto koncern wydaje ponad setkę tygodników lokalnych. Łączna sprzedaż tych wszystkich tytułów to blisko milion egzemplarzy.
- Porównując nakład wszystkich dzienników lokalnych, wydawanych przez grupę Polska Presse, z nakładami dzienników krajowych można zauważyć, że jest on wyższy niż nakład największego dziennika ogólnokrajowego "Fakt" - bulwersował się Sellin.
Rynek prasy lokalnej wygląda w Polsce tak: