Ustawa ma być gotowa już jesienią tego roku.
- W krótkim czasie sprawa sądów zostanie załatwiona. To oznacza, że kolejne najważniejsze sprawy, które mamy jeszcze do załatwienia, jak dekoncentracja mediów, też będą załatwione. Choć będzie wielki opór - powiedział Jarosław Kaczyński w czwartkowym wywiadzie. Rozmowę prezesa PiS w Telewizji Trwam transmitowały na żywo również media publiczne.
Jarosław Kaczyński nie wyjaśnił, jak chce walczyć z obcym kapitałem w polskich mediach. Wiemy już jednak, kiedy poznamy pierwsze szczegóły zmian.
- Projekt dotyczący repolonizacji mediów pojawi się dopiero jesienią tego roku - wynika z informacji branżowego czasopisma Press. Taką informację podaje samo Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. To tam trwają prace nad nowymi przepisami.
Warto przypomnieć, że to już trzecie podejście do tematu. Pierwsza ustawa repolonizująca miała pojawić się w połowie ubiegłego roku. Nie było jej, temat ucichł.
Kolejna miała pojawić się w lipcu tego roku. Do końca miesiąca zostało kilka dni i już wiadomo, że nic się nie zmieni. Jak ustalił Press, resort wciąż zamawia ekspertyzy w tej sprawie. Nie informuje jednak jakie i u kogo.
Do kogo należą media w Polsce? Sprawę naświetlaliśmy przy okazji poprzednich pomysłów PiS w sprawie repolonizacji. Szczegóły tutaj.
Jak PiS może repolonizować media?
Żaden ze scenariuszy nie został przez PiS przedstawiony jako wiodący. Jednym z możliwych jest np. próba rozbicia akcjonariuszy grup medialnych. Pomysł opierać mógłby się na ustawowym ograniczeniu kapitału zagranicznego w spółkach na rynku prasy, telewizji, radia i internetu do mniejszościowego poziomu. Resztę musiałby stanowić kapitał krajowy.
W tym wypadku najpewniej to rynek z czasem musiałby sam się dostosować do tego poziomu - poprzez sprzedaż i zakup aktywów.
Posłowie PiS w mediach proponowali również, by skupić się na udziałach w danym rynku, a nie samym kapitale. Można sobie wyobrazić, że PiS będzie ustawą nakazywał odsprzedaż części tytułów, by żadna firma nie dysponowała większością na rynku (określonym na podstawie poziomu przychodów, widowni lub innym wskaźniku).
Najłatwiej pokazać to na przykładzie prasy regionalnej i lokalnej. Tutaj hegemonem jest koncern Polska Press, należący do niemieckiej grupy medialnej Verlagsgruppe Passau. Wydaje kilkanaście dzienników lokalnych w niemal całym kraju. Część z nich wychodzi pod wspólną marką "Polska". Ponadto koncern wydaje ponad setkę tygodników lokalnych. Łączna sprzedaż tych wszystkich tytułów to blisko milion egzemplarzy.
Politycy PiS już kilkukrotnie określali tę sytuację mianem monopolu. Jako argument podają, że 90 proc. prasy z tego segmentu należy tylko do niemieckich właścicieli.
PiS mógłby ustawowo zdecydować, że właściciel, który przekroczył określony (np. na podstawie sprzedanych egzemplarzy prasy regionalnej w całym kraju) w ustawie pułap procentowy rynku, musiałby odsprzedać część biznesu. Z tym pomysłem wiąże się również postulat wzmocnienia UOKiK.
Trzecia opcja to wykup mediów przez polskie spółki skarbu państwa. To wcale nie jest science-fiction.
- Trzeba czekać po prostu na okazje i mieć przygotowane dobre polskie podmioty do czekania na takie okazje i na taki wykup tych mediów. Tak, jak się zdarzyło w bankach, że mieliśmy bardzo poważny zakup banku przez poważny polski podmiot i natychmiast proporcje udziału kapitału zagranicznego w polskim sektorze bankowości gwałtownie się zmieniły - mówił kilka miesięcy temu Jarosław Sellin, wiceminister w resorcie kultury i dziedzictwa narodowego.
Jarosław Sellin kilkukrotnie informował również, że PiS chce się zająć głównie prasą. Jego zdaniem w przypadku telewizji i radia sytuacja nie jest aż tak dramatyczna. Na dodatek obie te działalności są koncesjonowane przez państwo.
Czwartą opcją może być wprowadzenie zakazu łączenia działalności w kilku obszarach. Jedna grupa kapitałowa nie mogłaby np. posiadać jednocześnie rozgłośni radiowej, portalu internetowego i prasy.
W money.pl pisaliśmy już, że w media komercyjne rząd PiS uderzy za sprawą ostatnich projektów Ministerstwa Finansów. Wystarczy dodanie jednego artykułu w prawie podatkowym. Związek Pracodawców Branży Internetowej już ostrzega, że zmiany mogą skutkować upadłością wielu firm. Pewne jest, że ograniczą mocno zyski mediów komercyjnych.
Prezydent obroni media?
Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej", jest przekonany, że do skoku na media ostatecznie nie dojdzie. PiS na swojej drodze spotka liczne przeszkody.
"Pierwszą jest technologia, druga to weto prezydenta w ochronie społeczeństwa obywatelskiego i konstytucji. Paradoksalnie to on, po ostatnich wydarzeniach okazuje się instancją odwoławczą i sojusznikiem normalności. Dlatego będzie ciężko spacyfikować wolną prasę... W końcu pozostaną na tym, co mają, czyli na tzw. niepokornych" - mówi serwisowi Wirtualnemedia.pl Chrabota.
Warto jednak przypomnieć, że Andrzej Duda kilkukrotnie wypowiadał się źle o mediach. Ostatnio przy okazji wizyty Donalda Trumpa w Polsce. Podkreślił, że i nad Wisłą zdarzają się nierzetelne materiały dziennikarskie.
Inne zdanie na ten temat ma Jarosław Kurski, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej". Jego zdaniem do utrudnienia życia mediom komercyjnym wystarczy wpływ na sądy powszechne. Kurski jest zdania, że podpisana przed kilkoma dniami ustawa o ustroju sądów upolitycznia je.
- W efekcie władzy łatwiej będzie walczyć z dziennikarzami - wyjaśnia.