Przedsiębiorca pojawiał się w wielu głośnych sprawach dotyczących reprywatyzacji. Podobnie było wtedy, gdy stowarzyszenie "Miasto Jest Nasze" opublikowało tzw. "mapę reprywatyzacji", w której Maciej M. był jedną z czołowych postaci. Konflikt stowarzyszenia z biznesmenem znalazł finał w sądzie, jednak pozew M. o naruszenie dóbr osobistych ostatecznie został oddalony w lutym 2016 roku.
Teraz Maciej M. sam popadł w kłopoty. Akt oskarżenia w jego sprawie trafił bowiem we wtorek do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia.
Cztery zarzuty
Co w nim znajdziemy? Poważne zarzuty dotyczące przedwojennej i reaktywowanej w 2005 roku spółki Monzap S.A. Maciej M. miał przedstawiać nieumyślne dane na temat akcjonariuszy spółki oraz sprawozdań finansowych w latach 2006-2011.
W tym samym czasie sprawozdań nie badał również, choć powinien, biegły rewident. Wreszcie w latach 2012-2015 sprawozdania w ogóle nie powstały i nie dotarły do sądu rejestrowego.
Jak dowiedzieliśmy się w prokuraturze, wszystkie zarzuty związane są z atrakcyjnymi terenami w okolicach ulic Sobieskiego i Idzikowskiego w Warszawie. To tam przed wojną siedzibę miała Spółka Akcyjna do Eksploatacji Państwowego Monopolu Zapałczanego.
Poszło o zapałki
Firma została reaktywowana w 2005 roku. Jak przekonują w akcie oskarżenia śledczy - właśnie po to, by przejąć atrakcyjną nieruchomość. Działalność spółki została wznowiona na podstawie pełnomocnictwa, które jeden z warszawskich adwokatów otrzymał od spółki zarejestrowanej na Karaibach (dokładniej w Saint Kitts i Nevis).
Tuż po reaktywacji spółki zmieniono jej nazwę na Monzap S.A., a kontrolę nad nią przejął oskarżony Maciej M. Domagał się zwrotu gruntów w rejonie ulic Sobieskiego i Idzikowskiego na warszawskim Ursynowie. Jak informuje TVN Warszawa, może chodzić nawet o 20 ha działki, na których obecnie znajdują się ogródki działkowe.
Okazało się jednak, że pierwotny właściciel firmy otrzymał już odszkodowanie za utratę gruntu. Miało to miejsce prawie 70 lat temu na mocy umowy pomiędzy rządami Polski i Szwecji. To stamtąd bowiem pochodziła firma.
Nie mogło więc być mowy o zwrocie działki, skoro przyznano już odszkodowanie. Na wniosek prokuratury spółkę Monzap S.A. wykreślono z Krajowego Rejestru Sądowego, po czym śledczy postawili Maciejowi M. cztery zarzuty, o których pisaliśmy wyżej. Wszystkie dotyczyły zaniechania obowiązków sprawozdawczych.
Biznesmenowi grożą 2 lata więzienia. Na tym jednak nie koniec. "Wątek reaktywacji spółki Monzap i usiłowania wyłudzenia nieruchomości położonych w Warszawie jest nadal badany przez Prokuraturę" - informują śledczy.