Sprawa dotyczy ustawy reprywatyzacyjnej, której projekt wpłynął do Sejmu w październiku ubiegłego roku. W dokumencie zapisano zasady wypłat rekompensaty za utracone mienie, które szybko oprotestowały zagraniczne organizacje, skupiające byłych właścicieli majątków w Polsce.
Do dokumentu Światowej Organizacja ds. Restytucji Mienia Żydowskiego dotarł "Super Express". Organizacja protestuje w nim przeciwko zapisom, które powodują, że tak naprawdę reprywatyzacja dotyczy tylko polskich obywateli.
**Co z firmami rodzinnymi?**
Żydzi protestują również przeciwko wykluczeniu z ustawy wszelkich nieruchomości rolnych, leśnych, przemysłowych. Sprzeciwiają się też brakowi możliwości dochodzenia swoich praw z tytułu przejęcia firm rodzinnych.
Cytowany przez gazetę prof. Kamil Zaradkiewicz, współautor ustawy, nie wyklucza, że jedno z zastrzeżeń może zostać uwzględnione.
- Potwierdzam, że takie stanowisko do nas wpłynęło. Nasz projekt ustawy optymalizuje ramy zadośćuczynienia oraz eliminuje dawne roszczenia. Z listy zgłoszonych postulatów obecnie rozważamy jedynie kwestie obywatelstwa - mówi "Super Expresowi" Zaradkiewicz.
Zamiast do Skarbu Państwa, na rzecz ocalałych
Według źródeł gazety spór dotyczy też żydowskiego mienia, które nie ma spadkobierców. Zgodnie z polskim prawem w takim przypadku stałoby się ono niejako z automatu własnością Skarbu Państwa. Jednak w przesłanych propozycjach żydowska organizacja ma na to inny pomysł.
Chce, by pieniądze z tego tytułu otrzymywały osoby ocalałe z Holokaustu. Jest to tym istotniejsze, że jeszcze przed zgłoszeniem uwag do polskiegoprojektu ustawy w Senacie USA pojawił się projekt ustawy dającej amerykańskiemu Departamentowi Stanu uprawnienia m.in. do pomocy w odzyskiwaniu żydowskiego mienia bezdziedzicznego.
Jak bardzo kosztowne mogą być oczekiwania środowisk żydowskich? Do tej pory najczęściej mówiło się o kwocie w okolicach 200 mld zł. Jednak, jak przekonuje źródło gazety zbliżone do rządu, w grze może być nawet bilion zł.