W Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, tak jak we wszystkich resortach, podsumowują dziś pierwsze 100 dni rządzenia. Co oczywiste, najwięcej uwagi władze ministerstwa poświęciły programowi Rodzina 500 plus. - To moje ukochane dziecko - mówiła podczas konferencji prasowej minister Elżbieta Rafalska.
W piątek rano Rafalska wraz ze swoimi współpracownikami podsumowała na konferencji prasowej pierwszych 100 dni swojego resortu. "Jesteśmy na starcie, przed nami długa droga" - oceniła.
W ministerstwie najwięcej mówiło się o programie wsparcia rodzin, zakładającym wypłatę 500 złotych na drugie i każde kolejne dziecko dla wszystkich, a dla najuboższych - już na pierwsze z nich. Minister Rafalska nie kryła zadowolenia z przyjęcia programu. - To moje ukochane dziecko, będziemy o nie dbać - zapewniała.
- Udało się zrealizować coś, w co wiele osób nie wierzyło, kwestionowało i podważało. Przyjęliśmy tę ustawę, przyjęliśmy ją zgodnie z harmonogramem. Absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ustawa od 1 kwietnia weszła w życie i już w kwietniu rozpoczęły się pierwsze wypłaty świadczenia wychowawczego 500 zł - podkreśliła minister rodziny.
Jak zaznaczyła, rząd liczy na efekty tej ustawy w postaci zwiększenia dzietności i poprawy sytuacji materialnej polskich rodzin, ale także poprawy sytuacji na lokalnych rynkach, na których będą wydawane pieniądze, które trafią do rodzin.
- Wiemy, że znaczna część tych pieniędzy zostanie wydana na potrzeby edukacyjne - przybory szkolne, książki, doposażenie dzieci do szkół, oczywiście też na usługi zdrowotne, na żywność - to wszystko, co rodzice uznają za ważne - mówiła.
Szefowa resortu obiecała również, że pierwsze wypłaty środków ruszą od kwietnia, a wsparcie trafi do około 2,7 miliona rodzin.
To jednak nie był jedyny temat konferencji. Ministerstwo chwaliło się również postępem prac nad wprowadzeniem minimalnej stawki godzinowej dla umów zleceń i umów o świadczenie usług. Projekt ustawy jest już po konsultacjach społecznych.
W pierwszych 100 dniach resort przygotował również zmiany w Kodeksie pracy. Mają one zlikwidować tzw. "syndrom pierwszej dniówki". Dotyczył on pracodawców, którzy w przypadku odkrycia przez Państwową Inspekcję Pracy, że pracownik pracuje bez umowy - twierdzili, że jest to dla niego pierwszy dzień w pracy i umowa zaraz zostanie podpisana.
To było dość powszechne zjawisko w polskich firmach. - Mówimy dość patologiom na rynku pracy - komentowała Elżbieta Rafalska. Projekt zmian w Kodeksie pracy został już przyjęty przez Komitet Stały Rady Ministrów.
Inne kwestie, na które zwracała uwagę Rafalska, to m.in. likwidacja syndromu pierwszej dniówki i ustawa o minimalnym wynagrodzeniu godzinowym za pracę na umowie cywilno-prawnej - 12 zł za godzinę. - Ta ustawa jest procedowana, zakończyły się konsultacje społeczne - powiedziała szefowa resortu rodziny.