Nicolas Maduro, prezydent Wenezueli, podjął radykalne kroki w kierunku uzdrowienia gospodarki. Zdewaluował boliwara, którego powiązał z kryptowalutą petro, oraz podniósł minimalne wynagrodzenie aż o 30 razy.
Dolar w Wenezueli przed weekendową denominacją kosztował na czarnym rynku blisko 6 mon boliwarów, czyli aż o 700 razy więcej niż przed rokiem. To oznacza, że inflacja w tym południowoamerykańskim kraju wyniosła 70 tys. proc. – pisze Marcin Lipka z cinkciarz.pl.
Poniedziałek jest dla Wenezuelczyków pierwszym dniem z nową walutą. Teraz jeden boliwar jest wart 100 tys. starych. Operację powiązano z dewaluacją, która de facto urealnia kurs waluty. Do tej pory oficjalny kurs dolara ustalany przez bank centralny w Caracas był na poziomie 300 tys. boliwarów. Rząd uznał jednak, że po denominacji jeden dolar jest wart 60 boliwarów – czyli 6 mln starych. Jest to pogodzenie się z czarnorynkową wartością amerykańskiego pieniądza.
Dodatkowo Maduro przeprowadził działania, które mają uszczelnić rynek paliw. Benzyna w Wenezueli jest dostępna praktycznie za darmo. Jest tańsza niż woda. Wenezuelczycy dotychczas uważali to za coś naturalnego. Tymczasem jej wartość bez podatków i innych obciążeń w przeliczeniu na polską walutę wynosi 2 zł. Różnicę pokrywał rząd w Caracas. I nadal będzie to robić, ale już nie tak hojnie. Ten ruch ma przynieść 10 mld dolarów rocznie oszczędności.
To nie koniec, bo wzrosną jeszcze podatki oraz pensja minimalna. Od teraz ta druga wynosić będzie w przeliczeniu 30 dolarów USD.
Najbardziej kontrowersyjnym krokiem jest jednak powiązanie kursu boliwara z kryptowalutą petro. Maduro wymyślił ją kilka miesięcy temu. Miała pomóc obejść amerykańskie sankcje na wenezuelską ropę, nałożone „za karę” za reformy lewicowego rządu.
Wycena petro to 60 dolarów. Ma ono mieć stały kurs wymiany do boliwara, ale już nie do dolara. To najbardziej kontrowersyjny punkt planu naprawy gospodarki.
Ale, zdaniem Lipki, zerowe zaufanie do lokalnej waluty i nie większe do petro spowoduje, że nadwyżki boliwara będą natychmiast wymieniane na dolary. Ta waluta będzie także dominować przy większych transakcjach.
Poza tym sprzedaż ropy za granicę nie jest wystarczająca, by sprostać importowi. W 2015 r. deficyty obrotów bieżących Caracas wyniósł 16 mld dolarów, czyli ponad 7 proc. PKB. Cena ropy jest teraz wyższa o połowę niż wtedy, a jej wydobycie w Wenezueli mniejsze o połowę. To rodzi ryzyko, że w kraju będzie brakować dolarów. Zwłaszcza, że przez amerykańskie sankcje i podejście Waszyngtonu do obecnych władz, kapitał zagraniczny omija Wenezuelę szerokim lukiem.
Tym samym istnieje ryzyko szybkiej dewaluacji petro, a w konsekwencji nowego boliwara. Rząd, zdaniem Lpki, może znów wpaść w pułapkę drukowania pustego pieniądza. A to, jak podkreśla analityk, spowoduje presję na nową walutę i powiązaną z nią petro.
Czy ten scenariusz stanie się faktem, czy też może Wenezuelczykom uda się wreszcie wydostać z pułapki amerykańskich sankcji – czas pokaże.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl