Polski start-up chce zmieniać branżę meblarską. Wprowadza aplikację, która za pomocą rozszerzonej rzeczywistości pomoże umeblować mieszkanie. W ten sposób klient zobaczy, jak wygląda produkt w jego pokoju, jeszcze zanim wyda pieniądze.
Ile razy okazywało się, że przywieziona ze sklepu i montowana w trudzie szafka jednak nie pasuje? Kolor kanapy nijak współgra z kolorem ścian? Problemy wszystkich tych, którzy urządzają własne mieszkanie, ma rozwiązać aplikacja, która wykorzystuje technologię rozszerzonej rzeczywistości.
Na pomysł zastosowania tej technologii wpadł start-up noo.ma z branży meblarskiej, który uznał, że ułatwi decyzję wszystkim niezdecydowanym. Firma projektuje i produkuje meble oraz akcesoria do domu. Za realizację aplikacji odpowiedzialny jest poznański Software House – CodeAddict.
Zobacz: * *Korporacje mogą zyskać na współpracy ze start-upami
Trudne początki pierwszego biznesu
Grupa znajomych któregoś dnia stwierdziła, że na rynku brakuje marki, która oferowałaby standard pomiędzy produktami dużych producentów, a meblami z wyższej półki cenowej. Mając dwadzieścia kilka lat, założyli pierwszą firmę. Na początku była to próba prowadzenia biznesu, która pozwoliła im na zdobycie pierwszego doświadczenia.
Rozpoczęli działalność, wykorzystując jedynie własne oszczędności, co jak na tak wymagającą branżę stanowiło kroplę w morzu potrzeb. Pomogli znajomi, rodzina.
Okazało się, że największym wyzwaniem jest znalezienie dobrych fachowców. Dla przykładu - zanim trafili na dobrego ślusarza, zdążyli już współpracować z piętnastoma różnymi specjalistami. Jednym z wyzwań do wykonania okazał się prosty sześcian ze stalowych prętów, który wbrew pozorom wymaga niezwykłej precyzji. Detal dla noo.ma ma natomiast bardzo istotne znaczenie - jest bowiem najważniejszy dla klientów.
Marka powstała z potrzeby realizacji produktu wysokiej jakości, wykonanego na zamówienie klienta. Może dobrać kolor, materiał oraz sposób wykończenia upatrzonego produktu z zaproponowanej przez markę palety. Wtedy zamówienie zlecane jest jednocześnie zakładom ślusarskim, stolarskim i tapicerskim. Każdy z nich odpowiada za inną część meblarskiego zadania.
Marka noo.ma ma kojarzyć się z nowoczesnością, prostotą oraz wyczuciem smaku. Niespełna miesiąc temu pojawiła się aplikacja, dostępna na iOS. Pozwala na zobaczenie ich mebli w ponad 600 konfiguracjach w skali 1:1. To oznacza, że za pomocą telefonu klient zobaczy swój stół i krzesło dokładnie w takim miejscu, gdzie będzie chciał umieścić je w swoim mieszkaniu.
Nieszablonowe podejście
Zupełnie przypadkiem dowiedzieli się, że w tym samym czasie nad podobnym rozwiązaniem pracuje duża szwedzka firma meblarska, która na technologię rozszerzonej rzeczywistości stawia bardzo mocno w USA. W Polsce klienci dopiero przyzwyczajają się do korzystania z nowości, ale jak mówi Damian Goliński z noo.ma, ma nadzieję, że rosnące zainteresowanie rynkiem aplikacji mobilnych spowoduje, że AR pozwoli dotrzeć do nowych klientów.
Nowatorskie podejście firmy potwierdza także model produkcji.Zakłada, że start realizacji zlecenia rusza dopiero w momencie zamówienia. W ten sposób meble nie zalegają w magazynach.
- Możliwość zaawansowanej personalizacji praktycznie wszystkich produktów powoduje, że każdy mebel jest produkowany pod konkretne zamówienie – mówi Goliński.
Ambitne plany
Goliński chciałaby razem ze swoim wspólnikiem - Cyprianem Bieniarzem, aby w tym roku firma pojawiła się na co najmniej kilku międzynarodowych targach branżowych. Swoje meble mają zamiar pokazać między innymi na targach w Londynie i Nowym Jorku. Ma w tym pomóc finansowanie z programu „Go to brand”, umożliwiający pokrycie kosztów promocji za granicą.
Co ciekawe, ich meble już są sprzedawane głównie poza granicami kraju – ponad 80 proc. produkcji ląduje na zachodzie Europy. Niemcy, Belgia, Austria to ich główne rynki zbytu. Sami są pozytywnie zaskoczeni, gdy przychodzą zamówienia z Mediolanu, Paryża czy Londynu.
- To właśnie magia Internetu. Pomogły social media: Facebook i Instagram. Z oczywistych przyczyn nie wydawaliśmy pieniędzy na reklamę w telewizji, billboardy czy reklamę w gazetach. Natomiast strona internetowa, a teraz aplikacja – to inwestycja w przyszłość – mówi współwłaściciel noo.ma.
Właśnie są w trakcie otwarcia pierwszego showroomu w Poznaniu. To pozwoli klientom na obejrzenie ich produktów na własne oczy, zanim będą chcieli je kupić.
Na rynek patrzą z dużym optymizmem. Dla polskich klientów coraz częściej ma znaczenie, że mebel jest wykonany w ich kraju.
- To samo ma znaczenie również dla zagranicznych klientów, u których produkcja w Europie wzbudza zaufanie. Coraz rzadziej chcą kupować produkty importowane z Azji, kojarzące się ze złą jakością – mówi money.pl, Damian Goliński.
Wszyscy działający w ramach marki niedawno kończyli studia lub wciąż je kontynuują. Start biznesu jeszcze w trakcie nauki pozwolił nauczyć się im na własnych błędach i szybko wyciągać wnioski.
- Dobre prognozy są takie, że Polacy się bogacą i coraz częściej stawiają na usługi, które uchodzą za „wyższą potrzebę”. Do takich należy także urządzanie wnętrz. Coraz więcej kolegów i koleżanek znajduje w tej branży pracę, co jeszcze 5-10 lat temu nie było tak oczywiste – zaznacza.
Branża meblarska w Polsce rozwija się w błyskawicznym tempie. Tylko w 2016 roku wartość produkcji w Polsce sięgnęła 42 mld złotych, a Polska jest w czołówce pod względem produkcji mebli na świecie. To pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość, także takim start-upom jak noo.ma.