Koncern paliwowy ExxonMobil przyznał swemu byłemu prezesowi Rexowi Tillersonowi, desygnowanemu przez prezydenta elekta Donalda Trumpa na stanowisko sekretarza stanu USA, odprawę w wysokości 180 milionów dolarów - podaje w środę dziennik "Wall Street Journal".
Jak pisze gazeta, w ten sposób ExxonMobil próbuje zerwać powiązania finansowe ze swym dotychczasowym szefem.
Tillerson zapowiadał, że jeśli jego kandydatura zostanie zatwierdzona, to sprzeda wszystkie swoje akcje. Obecnie są one warte ok. 54 mln dolarów. Porozumienie zawarte przez firmę z jej dotychczasowym szefem zakłada, że trafi do niego ok. 7 mln dolarów mniej niż przewidywał pakiet wynagrodzeń, który otrzymałby, jeśli nie zostałby mianowany na szefa dyplomacji.
Tillerson ustąpił ze stanowiska prezesa ExxonMobil 1 stycznia. W grudniu 2016 r. został desygnowany przez Trumpa na sekretarza stanu.
64-letni Tillerson przez całą swą karierę związany był z ExxonMobil. Zaczął pracować dla koncernu zaraz po studiach w 1975 roku; od 2006 roku stał na czele zarządu firmy.
Jak komentuje "WSJ", umożliwiając Tillersonowi całkowite pozbycie się udziałów, firma może złagodzić obawy, że jej były prezes będzie mógł czerpać osobiste korzyści z działań Departamentu Stanu, które pomogłyby jego byłej firmie. Jednak decyzja może też narazić koncern na krytykę, że przekazuje on Tillersonowi miliony dolarów w czasie, gdy ma on objąć stanowisko, z którego będzie mógł mieć wpływ na sukces firmy.
To zresztą nie jedyne kontrowersje wokół osoby nowego sekretarza stanu USA. W grudniu media pisały o biznesowych związkach Tillersona z Rosją i jego przyjaźni z prezydentem Władimirem Putinem (o tym więcej tutaj)
.