- Ustawa reprywatyzacyjna to jest poważny problem, który nie został rozwiązany przez 27 lat. Sprowadzanie tego tylko i wyłącznie do populistycznej, pełnej emocji, a pozbawionej konkretów nagonki na panią prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz niczego nie rozwiązuje - mówi prezydent Słupska Robert Biedroń. Jak przekonuje, to co dzieje się dzisiaj w Warszawie wokół Hanny Gronkiewicz-Waltz nie wróży dobrze rozwiązaniu sprawy wokół której ta afera wybuchła.
W ocenie Roberta Biedronia jedynym rozwiązaniem jest stworzenie dobrej ustawy reprywatyzacyjnej, na którą czekamy już 27 lat. - Nie zrobił tego żaden rząd. Łącznie z politykami, którzy dzisiaj rzucają się do gardła Hannie Gronkiewicz-Waltz, kąsają, krew się leje, a przecież oni są też współwinni. Za tę sytuację wszyscy są współodpowiedzialni. Dziś mamy tylko małą ustawę reprywatyzacyjną, którą – uwaga - zaproponowała Hanna Gronkiewcz-Waltz.
Jak powinna wyglądać ta ustawa? – Musi posiadać dwa ważne elementy. Po pierwsze, nie będzie dużym uszczerbkiem dla budżetu państwa. Po drugie, będzie odpowiadał na poważne pytanie: co dalej z mieszkańcami kamienic, którzy dziś przez „czyścicieli” nazywani są wsadem mięsnym. I to będą dwa kluczowe problemy do rozwiązania. Jak? Mamy dziś parlamentarzystów, którzy się wymądrzają i wiedzą jak to zrobić - niech więc proponują.
Biedroń odniósł się też do sugestii, jakoby miał startować na prezydenta Warszawy.
- Umówiłem się z mieszkańcami mojego miasta na coś bardzo ważnego. Na długotrwały monogamiczny związek bez skoków w bok i zamierzam słowa dotrzymać - mówi prezydent Biedroń. W wywiadzie z money.pl polityk podkreśla, że jako prezydent piątego najbardziej zadłużonego miasta w Polsce ma za zadanie przede wszystkim ustabilizować jego finansową sytuację.
- Znamy wielu prezydentów i premierów z billboardów i widzieliśmy też jak oni skończyli, choć wielu ich już namaszczało i nazywało naszymi przyszłymi prezydentami, premierami. Pokora w polityce jest bardzo ważna - podkreśla Biedroń.