Podpisany przez Roberta Kubicę kontrakt z brytyjskim Williamsem (zespołem i konstruktorem Formuły 1) nagle został zerwany. Media aż huczą od domysłów i plotek. I nic dziwnego. Cały świat śledziłz niedowierzaniem, jak Polak, o którym myślano, że już nigdy nie będzie chodził, wraca do rywalizacji w najszybszym sporcie świata. Zjawia się na torze kilka lat po dramatycznym wypadku i okazuje się, że wciąż uzyskuje najszybsze okrążenia.
I nagle to marzenie się kończy. Rosyjscy sponsorzy wykładają gigantyczne pieniądze i podają je jak na tacy wraz ze swoim zawodnikiem - Siergiejem Sirotkinem. Według doniesień może chodzić nawet o 15 mln funtów w ramach umowy sponsoringowej na następne 2 lata. Ekipa Williamsa nie mogła obojętnie przejść obok takiej kwoty – biorąc pod uwagę wyniki finansowe Brytyjczyków za 2016 r. to niemal 10-procentowy wzrost przychodów całej grupy.
Nieważne pieniądze, liczy się duma
W kalendarzu F1 na przyszły rok wpisany jest wyścig w rosyjskim Soczi. Wydarzenie, na którym z pewnością nie zabraknie samego Władimira Putina. Nie trzeba tłumaczyć , że rozczarowanie prezydenta byłoby wielkie, gdyby okazało się, że w tak prestiżowym wydarzeniu sportowym zabraknie kierowcy z Rosji. A wszystko właśnie na to wskazywało.
Stąd ratowanie rosyjskiego honoru i determinacja rosyjskiej stajni SMP Racing (do której należy Sirotkin), aby przebić cenę Kubicy i wybić pozycję swojego kierowcy.
Po nitce do kłębka
SMP Racing założył Boris Rotenberg, rosyjski miliarder, który wraz z bratem Arkadym stworzył wspólnie SMP Bank (ma ponad 100 oddziałów w 40 rosyjskich miastach, nadzoruje działanie ok. 900 bankomatów). Obaj świetnie znają się z Władimirem Putinem. Wszyscy przyjaźnią się od dzieciństwa. I prócz wielkich pieniędzy łączy ich jeszcze coś – ogromne zamiłowanie do sportu, m.in. wszyscy trzej wspólnie trenowali sztuki walki i judo. Boris zdobył nawet kilka nagród w zawodach, został też profesjonalnym trenerem judo – podobnie Arkady.
Możliwe, że właśnie ta wspólna pasja złączyła losy braci z Putinem na tyle, by uważano ich za bliskich powierników prezydenta Rosji. Wskazówka jest jeszcze jedna – znajomość przełożyła się też na wielomiliardowy majątek braci. Choć oficjalnie nie mówi się, że bezpośrednio pomógł im Putin, to jednak na czasy jego kadencji przypadają wygrane przez braci liczne przetargi i inne lukratywne kontrakty z państwowymi spółkami.
W latach 90. XX w. Rotenbergowie przeprowadzili się do Finlandii. Tam zajęli się handlem produktami naftowymi. Jednak ich kariera i majątki wystrzeliły w 2000 r., kiedy Putin został prezydentem Rosji. Bracia szybko powrócili w jego otoczenie. Jeszcze w tym samym roku Putin powołała państwowe przedsiębiorstwo Rosspirtprom, które kontroluje 30 proc. rynku wódki w Rosji. Nadzór nad spółką powierzył właśnie Rotenbergom. Rok później bracia założyli wspomniany już bank.
Ale to nie koniec bogactw Rotenbergów. Przede wszystkim należy do nich grupa SGM, największa firma budowlano-gazociągowa. Oczywiście ściśle współpracująca z Gazpromem i czerpiąca z tego powody miliony zysków dzięki zawyżonym cenom.
W grupie SGM możemy znaleźć też prężną firmę energetyczną. I tu nie zdziwi nikogo, że Boris jest członkiem St. Petersburg Connnection, potężnego lobby energetycznego pod przywództwem samego wodza Rosji.
Arkady jest też prezesem Wydawnictwa Oświecenie, dawnego dostawcy podręczników w Związku Radzieckim. Po zmianach wprowadzonych przez ministerstwo edukacji, 70 proc. nowych podręczników w Rosji pochodzi właśnie z jego wydawnictwa.
Bracia mieli okazję wygrać również liczne kontrakty na budowę infrastruktury w Rosji. M.in. ok. 7 mld dolarów uzyskali za kontrakt w ramach Zimowej Olimpiady w Soczi, w tym 2 mld dolarów na budowę autostradę przybrzeżną i podwodną instalację gazociągową. Zawyżenie średnich kosztów na tę inwestycję wyniosło ok. 300 proc.
Czarna lista bez znaczenia, kiedy ma się tyle na koncie
Ale znajomość z Putinem to nie tylko spijanie śmietanki. Po aneksji Krymu w 2014 r. przez Rosję, obaj bracia zostali objęci przez USA sankcjami za udzielenie wsparcia i czerpanie korzyści. Barack Obama wpisał ich na czarną listę. Kilka miesięcy później podobnie uczyniła Unia Europejska, a Visa i MasterCard zbojkotowały należący do braci SMP Bank.
W 2016 r. Boris w rankingu najbogatszych Rosjan wg Forbesa zajął 69 miejsce. Jego majątek wyliczono na 1,07 mld dol. Z kolei Arkady w 2014 r. zajął 621 miejsce wśród najbogatszych na świecie, a w 2017 r. Forbes oszacował jego fortunę na 2,5 mld dol.