Ułatwienia wizowe nie pomogły przyciągnąć pracowników ze Wschodu na naszą wieś. Zainteresowanie legalnym zatrudnieniem w Polsce jest znikome - pisze Rzeczpospolita.
Od początku września obowiązuje rozporządzenie, na podstawie którego wizy wjazdowe do Polski z pozwoleniem na pracę w rolnictwie można dostać w konsulatach RP krajów sąsiednich bez większych problemów.
Zaraz po wejściu w życie nowego prawa robotnicy ze Wschodu i nasi _ Część polskich gospodarzy do zabiegania o cudzoziemców nadal zniechęcają liczne formalności. Innych odstrasza perspektywa opłacania wszelkich świadczeń z tym związanych. _gospodarze zasypali polskie konsulaty na Ukrainie i Białorusi pytaniami o warunki legalnego zatrudnienia w rolnictwie, ale potem zapadła cisza. Po wizy zgłosiło się niewielu chętnych - pisze dziennik.
Część polskich gospodarzy do zabiegania o cudzoziemców nadal zniechęcają liczne formalności. Innych odstrasza perspektywa opłacania wszelkich świadczeń z tym związanych.
O prawo do sezonowego zatrudniania cudzoziemców w polskich gospodarstwach rolnych walczył latem Andrzej Lepper. Lider Samoobrony przekonywał, że tania siła robocza ze Wschodu sprawi, że na wsi przestanie brakować rąk do pracy. Pomysł Samoobrony na rozwiazanie problemów naszego rolnictwa okazał się jednak nietrafiony - konkluduje Rzeczpospolita.