Uczelnia Wuhan University przeprowadziła badania w chińskich fabrykach w prowincjach Guangdong i Hubei. Badacze przez dwa lata obserwowali 11,3 tys. pracowników zatrudnionych przez 1,2 tys. firm. Okazało się, że jest problem. Tym problemem jest brak siły roboczej – informuje serwis Quartz.
Na dodatek, staje się ona za droga. Autorzy badania zauważyli, że w latach 2015-2016 aż 25 proc. pracowników, którym się przyglądali, zmieniło pracę. To zmusiło pracodawców do walki o ich zatrzymanie. A to oznacza podwyżki. Pensje zresztą rosną w Chinach w sektorze przedsiębiorstw przemysłowych już od ponad 10 lat.
Sytuacja na chińskim rynku pracy odbija się też na Stanach Zjednoczonych, bowiem to chińskie fabryki są często podwykonawcą amerykańskich firm.
Zobacz również: Roboty zajmą nasze miejsca pracy? "Nie ma się czego bać"
Rozwiązaniem jest przenoszenie produkcji do innych regionów Chin, gdzie koszty pracy ciągle jeszcze są stosunkowo niskie albo wręcz do innych krajów, najczęściej afrykańskich. Pewną ulgą są też zwolnienia podatkowe i subsydia, z których korzystają niektóre miasta.
Trzecim rozwiązaniem jest automatyzacja. Roboty bowiem nie żądają podwyżek ani nie chorują.
W 2015 roku w Chinach zakupiono 68 tys. robotów przemysłowych, czyli o 20 proc. więcej niż rok wcześniej - wynika z danych International Federation of Robotics. To więcej niż kupiły wszystkie kraje UE łącznie.