Kto to w ogóle jest? W Polsce mało znany, ale to człowiek, który cztery razy lądował na szczycie listy najlepiej sprzedających się autorów "New York Times". Jego firma opracowywała strategię komunikacji w social media albo doradzała w tym obszarze takim gigantom jak: General Electric, Mondelez czy PepsiCo.
Na twitterze obserwuje go półtora miliona osób. Jest aniołem biznesu, inwestował w Facebooka, Twittera i dziesiątki innych start-upów. No i jest jeszcze rodzinna firma winiarska. W sumie jego majątek jest szacowany na 160 mln dolarów.
"Elity, czyli starzy ludzie"
I ten właśnie internetowy guru, mówca motywacyjny i autor książek o tym, jak się wybić i przekuć pasję w biznes czy jak nie zginąć w świecie social media, zabrał głos na temat robotyzacji. Nie podziela on opinii szefa Alibaby Jacka Ma, który twierdzi, że przez rozwój technologiczny czekają nas przynajmniej trzy dekady bólu i cierpienia.
Wręcz przeciwnie. Rozwój technologii, cyfryzacja i rosnąca ich rola w codziennym życiu to, według niego, bardzo pozytywne zjawiska. - Elity - a kiedy mówię elity mam na myśli starych ludzi - będą się starali przedstawić cyfrowe uzależnienie jako coś negatywnego - powiedział Vaynerchuk, sam rocznik 1975, w telewizji CNBC.
- Jest daleka droga między częstym używaniem telefonu, a robotami, które nas zabijają - dodał.
Temat robotyzacji i przejmowania przez maszyny coraz większej liczby zawodów jest jednym z najciekawszych zagadnień, nad jakimi dyskutują naukowcy, przedsiębiorcy, politycy, filozofowie czy socjolodzy. Mamy już autonomiczne samochody i ciężarówki, automaty mogą napisać dziennikarski tekst, sztuczna inteligencja jest wykorzystywana przez niektóre firmy w Stanach do szukania oszczędności podatkowych.
Dotyczy to całego świata, także Polski. Wicepremier Mateusz Morawiecki ocenia, że robotyzacja jest jednym z największych pytań XXI w., przed którym my też staniemy.Według naukowcównawet 7 mln Polaków może być zagrożonych utratą pracy. Zniknąć ma co trzeci zawód. 46 proc. pracujących Polaków zatrudnionych jest w branżach, które mogą zostać w najbliższym czasie zautomatyzowane.
"Można być strusiem"
- To będzie problem, bo duże media i starzy ludzie próbują uczynić z tego problem. Ale nie wierzcie w to - mówi Gary Vaynerchuk. Jak wskazuje, ludzie od zawsze tracili pracę. Ale znajdowali inną. Natomiast roboty przejmujące pracę są problemem dla tych, których praca jest przejmowana.
Nie żal mu kierowców ciężarówek, którzy wykonują właśnie jeden z tych zawodów, które wyprze automatyzacja. - Wiadomo od 20 lat, że z bardzo dużym prawdopodobieństwem ciężarówki będą mogły prowadzić się same. Należało więc poświęcić cztery godziny dziennie, by uczyć się i nabyć inne umiejętności - mówi.
- Jeśli zdecydowali schować głowę w piasek i być strusiem, to muszą podzielić lot wszystkich, którzy też ją chowają. Czyli przegrać - mówi Gary Vaynerchuk.