Bez wizyty w urzędzie trudno uzyskać nawet banalną informację – pisze "Rzeczpospolita". Nowe przepisy o ochranianie danych osobowych doprowadziły do szeregu absurdalnych sytuacji.
Żadnego wyczytywania nazwisk pacjentów, niepodpisane kroplówki, zakaz telefonicznego informowania o poszkodowanych w wypadkach, w szkołach odczytywanie list obecności po numerach z dziennika i anonimizacja prac dzieci. Do ofiar RODO dołączyli teraz i podatnicy – alarmuje "Rzeczpospolita".
Informacja telefoniczna, na przykład o tym, kiedy podatnik może liczyć na zwrot nadpłaconego podatku, spotyka się z krótką odmową – "bo RODO". Do urzędu skarbowego trzeba przejść się po najbardziej błahą informację osobiście.
Ta psychoza zatacza coraz szersze kręgi. Urzędnicy powołując się na przepisy o ochronie danych osobowych działają ze strachu. Mimo że KAS zapewnia, iż droga telefoniczna w kontaktach z urzędem jest wskazana .
Zobacz też: * *W maju zaczną obowiązywać nowe przepisy o danych osobowych
RODO, czyli unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych, obowiązuje od 25 maja. O absurdalnych interpretacjach nowego prawa pisaliśmy już w money.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl