Szef przeglądający skrzynkę mailową pracownika, śledzący rozmowy na komunikatorach - to rzeczywistość, którą przyniesie nam RODO. Firma będzie miała większą zdolność inwigilacji pracownika.
Wystarczy, że firma poinformuje pracowników co najmniej dwa tygodnie wcześniej, a cel, zakres i sposób wpisze do układu zbiorowego i już zyskuje prawo do zaglądania do maila, komórki, czy laptopa podwładnych. A wszystko w trosce o prawidłowe wykorzystanie czasy pracy – czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Dzięki przepisom o RODO firma zyskuje solidną podstawę prawną do monitorowania zatrudnionych. Co oznacza to dla pracowników? A mianowicie to, że szef będzie mógł wejść na służbową skrzynkę pocztową i przejrzeć wiadomości. Prawo do prywatności ma ograniczyć jego wgląd tylko do fragmentu korespondencji – tłumaczą eksperci pytani przez DGP.
Mało tego, przełożony będzie miał możliwość również monitorowania tego co dzieje się na kanałach komunikacji w postaci komunikatorów internetowych, a nawet podsłuchiwać rozmowy prowadzone przez telefon.
Sprawdzenie SMS i nagrywanie rozmów pracownika miałoby umożliwić kontrolę np. tego, czy oferta firmy jest właściwie przedstawiana w służbowych rozmowach – tłumaczy dziennik. RODO potwierdza też możliwość kontroli wykorzystania służbowego samochodu poprzez śledzenie odczytu GPS.
A co z monitoringiem wizyjnym? Tu sprawa będzie trudniejsza, bo szef będzie musiał wykazać, że zainstalowanie kamer związane jest z potrzebą bezpieczeństwa pracowników, zabezpieczenia mienia, kontroli produkcji lub dochowania tajemnicy – pisze DGP.
Dobra wiadomość jest taka, że dane biometryczne nie będą mogły zostać wykorzystane do ewidencji czasu pracy zatrudnionego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl