Jak już pisaliśmy w money.pl nowe zasady ochrony danych osobowych, takie same w całej UE, weszły w życie 25 maja. Wydaje się, że minęło już wystarczająco dużo czasu, by oswoić się z nowymi wymogami. Tak się jednak nie dzieje, czego najlepszym dowodem jest poniższa lista, z prędkością błyskawicy rozchodząca się w mediach społecznościowych.
Lektura rzeczywiście robi duże wrażenie. Wynika z niej, że w tej przychodni pojawia się cała bajkowa wierchuszka. Do lekarza umawiają się tu: Pepa, Smerf, Elemelek, Królewna, Muminek i Włóczykij.
Również bohaterowie "Gwiezdnych Wojen" upodobali sobie pracujących tu lekarzy. Dlatego ból brzucha i skurcz w pachwinach konsultują tu Han Solo i Czubaka, którym nie przeszkadza towarzystwo mafijnych elit: Masy i Szkatuły.
Zamieścił ją jeden z mieszkańców Siedlec. W komentarzach niedowierzanie. Autor zdjęć zarzeka się jednak, że sytuacja naprawdę miała miejsce. Z pytaniami o autentyczność listy zwróciliśmy się do centrum medycznego, którego nazwa pada w komentarzach. Czekamy na odpowiedź.
Internauci maja swoich ulubieńców z tej listy. „Mój hit to Briżit Bardo” - pisze Ewa. ”Prometeusz mi się podoba” - dorzuca Jerzy. ” O kurczę, nawet Terminatora wzięło...” - zauważa Przemysław.
To, co bawi internautów, nie wywołuje uśmiechu na twarzy koordynatora reformy ochrony danych osobowych w Ministerstwie Cyfryzacji dr. Macieja Kaweckiego. Bez względu na to, czy to żart pracowników przychodni, kogoś z pacjentów, czy nawet internetowe oszustwo, rząd ma już dość przesadnych reakcji na nowe prawo.
Nic śmiesznego?
- Już przestałem się z tego śmiać. Zresztą to nie jest nic śmiesznego. Właśnie dlatego, by takie rzeczy nie miały miejsca 24 września, czyli w najbliższy poniedziałek, w Ministerstwie Zdrowia organizujemy konferencję z udziałem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego i wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego - mówi Kawecki.
On jako koordynator rządowych działań w tym zakresie również uczestniczyć będzie w tym spotkaniu. By - jak przekonuje - nie pozostawić już żadnego pola na domysły, resort odda do dyspozycji wszystkich zainteresowanych specjalny poradnik.
A co ze słynna listą? To dobry pomysł na odnalezienie się w nowych warunkach ochrony danych osobowych?
- Nazwiska osób, które są umówione na wizyty lekarskie, oczywiście nie powinny wisieć w miejscu publicznym. Natomiast generalnie nie widzę też żadnego powodu żeby udostępniać taką listę. Przecież pacjenci wiedzą, na która są umówieni - mówi koordynator ds. RODO.
**RODO tak. Wypaczenia nie**
We wspomnianym poradniku pracownicy służby zdrowia mają znaleźć inne możliwe do wykorzystania sposoby zachowania anonimowości pacjentów.
- Ważne, by zachować w tym wszystkim umiar. Są przecież takie sytuacje, gdzie np. na SOR czeka kilku panów o tym samym imieniu. Nie można w tej sytuacji zawołać pacjenta, bez użycia nazwiska - mówi Maciej Kawecki.
- Jego podanie jest niezbędne do ratowania życia i zdrowia Nie trzeba tej regulacji kochać, ale warto ją zrozumieć. To co się dzieje, w podobnych do tej absurdalnych sytuacjach z listą, to jest po prostu efekt niezrozumienia tych przepisów - konkluduje nasz rozmówca.
Najwyraźniej jeszcze jednak trochę wody w Wiśle musi upłynąć, by nie dochodziło do takich sytuacji. Jak już pisaliśmy w money.pl, podobne problemy nie dotyczą tylko przychodni, ale również szkół i przedszkoli.
Wątpliwości budziła zwłaszcza kwestia sprawdzania kartkówek przez nauczyciela w domu. Po pierwsze wiąże się to przetwarzaniem danych osobowych poza szkołą. Po drugie, np. z brakiem procedur dotyczących ich transportu.
Dr Kawecki tłumaczył jednak, że zabieranie podpisanych klasówek do domu nie kłóci się z Rozporządzeniem. - Oczywiście dobrą praktyką jest wprowadzenie w regulaminie szkoły/statucie postanowienia zobowiązującego nauczycieli do ochrony klasówek. Tyle. Ale absolutnie mogą. To jest konieczne do podejmowanych działań edukacyjnych – odpowiadał na swoim koncie twitterowym.
O podobnych absurdach pisali w money.pl już wcześniej. Nie tylko w szkoły mają problem z interpretacją przepisów. Dla przykładu, jedno z podwarszawskich przedszkoli postanowiło, że po wejściu w życie RODO nie będzie korzystało z karteczek z imionami i nazwiskami dzieci na szafkach w szatni, tylko wykorzysta do tego figury geometryczne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl