- Szpital nie może odmawiać podania informacji, czy dziecko uczestniczące w wypadku zostało do niego przewiezione, powołując się przy tym na ochronę danych osobowych. To nie ma nic wspólnego z RODO, a jest dowodem na niezrozumienie przepisów – mówi Maciej Kawecki, ekspert z Ministerstwa Cyfryzacji.
Maciej Kawecki odniósł się do sytuacji z weekendu, kiedy rodzice dzieci poszkodowanych w zderzeniu autokaru z tirem na Zakopiance nie mogli ustalić, do której placówki zostało przewiezione ich dziecko.
Poszkodowani zostali umieszczeni w różnych szpitalach w Małopolsce, a jeżdżenie po wszystkich zajęłoby zdenerwowanym rodzicom bardzo dużo czasu. Ustaleń chcieli dokonać telefonicznie, ale zderzyli się z murem: w części instytucji dowiedzieli się, że żadnych informacji nie otrzymają, bo zabrania tego nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych.
- Sytuacja, w której szpital odmawia udostępnienia rodzicom informacji o tym, czy poszkodowane w wypadku dziecko jest w nim leczone, nie ma nic wspólnego z RODO, ale jest wyrazem nieznajomości przepisów – powiedział w rozmowie z money.pl Maciej Kawecki z Ministerstwa Cyfryzacji, krajowy koordynator reformy ochrony danych osobowych.
*Czytaj więcej: Absurdy RODO. Dziecko trafia do szpitala, rodzic nie może się dowiedzieć, do którego *
Kawecki wyjaśnia, że art. 9 RODO zezwala na przetwarzanie danych w sytuacji, gdy jest to niezbędne dla ochrony żywotnych interesów osoby, której dotyczą lub osoby, która nie może wyrazić zgody na ich przetwarzanie (dotyczy to właśnie dzieci, które nie mają wystarczającej zdolności do czynności prawnych, by ją w sposób ważny wyrazić).
- W sytuacji zagrożenia znalazły się dzieci, które mogą nie znać swojego numeru PESEL, nie wiedzą, na co są uczulone, nie znają historii swoich chorób. Wszystkie te informacje posiadają ich rodzice, więc utrudnianie im nawiązania kontaktu z dzieckiem może doprowadzić do poważnych szkód – wyjaśnia Kawecki.
Dodaje, że trzeba wyważyć interesy. Z jednej strony szpitale nie mogą udzielać informacji na temat stanu zdrowia czy nawet faktu hospitalizacji w tej właśnie placówce, ale jednocześnie nie można doprowadzać do sytuacji, że w wyniku nieudostępnienia danych dojdzie do zagrożenia życia czy zdrowia, bo te są wartością bardziej chronioną niż dane osobowe.
Zobacz też: * *Numer telefonu to dane osobowe i można zażądać usunięcia ich z bazy danych
Prosty sposób: pytanie o cechy szczególne
- Jeśli dzwoni opiekun z pytaniem, czy w tym szpitalu znajduje się jego dziecko, pracownik powinien zweryfikować, czy na pewno chodzi o to konkretne dziecko. Można zadać pytanie o wygląd lub jakieś charakterystyczne cechy – wyjaśnia ekspert.
Czytaj więcej: * *Niszczarki zgodne z RODO i taksówka na hasło. Nie wierzmy we wszystko, co nam wmawiają
Jeśli pracownik szpitala nie ma wątpliwości, że rzeczywiście telefonują opiekunowie dziecka, powinni ograniczyć się do podania najważniejszej informacji, a więc że dziecko zostało przyjęte na oddział. Przez telefon nie powinnien przekazywać żadnych innych informacji dotyczących stanu zdrowia.
Dużo wątpliwości
Kawecki dodał, że do Ministerstwa Cyfryzacji trafia bardzo wiele sygnałów o niewłaściwym rozumieniu przepisów w sektorze służby zdrowia. Resort nie może pozostać na to obojętny.
- Powołamy grupę roboczą ds. danych osobowych. W skład tego forum wejdą przedsiębiorcy, przedstawiciele administracji publicznej i konsumentów, a jego zadaniem będzie wypracowanie reakcji na takie niecodzienne sytuacje jak ta, która była następstwem wypadku na Zakopiance.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl