Od tego roku rolnicy muszą składać wnioski o dopłaty przez internet. Lekarze wkrótce będą wystawiać jedynie e-recepty. Posłowie w oświadczeniach majątkowych mają pełną dowolność i wielu z nich robi to odręcznie. Sprawdziliśmy. Niektórych nie sposób rozczytać.
O przeczytanie niektórych oświadczeń poprosiliśmy Polaków. Ich reakcje nie świadczą najlepiej o staranności parlamentarzystów. Większość z zapytanych przez nas przechodniów, potrafiła rozczytać jedynie cyfry i pojedyncze wyrazy. Problem z rozszyfrowaniem treści poselskich deklaracji miała nawet doświadczona farmaceutka, która spotkała się z niejednym lekarskim charakterem pisma.
Przeczytanie chociażby podpisów to też nie lada kłopot. Własnoręczny podpis posła Marka Hoka, jedna z pań przeczytała jako "Duecki". Jak Polacy poradzili sobie z pozostałymi? Możecie ich wysiłki obejrzeć poniżej.
Do końca kwietnia parlamentarzyści mają czas na złożenie nowych deklaracji. W związku z tym postanowiliśmy jeszcze raz zajrzeć do ubiegłorocznych i sprawdzić, ile z nich jest wypełnionych w formie elektronicznej.
Spotkało nas niemałe zaskoczenie. Przede wszystkim większość wciąż jest w formie pisemnej. Na 460 posłów, aż 310 (czyli ponad 67 proc.) wypełniło oświadczenia odręcznie. Pozostałych 150 wypełniło dokumenty na komputerze, zdarzyły się też maszynopisy.
Bazgrzą z premedytacją?
Odczytanie niektórych odręcznie wypełnionych oświadczeń majątkowych, stanowi nie lada wyzwanie. Pojawia się pytanie, czy posłowie robią to ze zwykłego niechlujstwa, czy nie do końca zależy im na transparentności?
Trudne do rozszyfrowania są na przykład dokumenty Patryka Jakiego, który ostatnio bryluje na politycznych salonach dzięki komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Polityk PiS w mediach jawi się jako wyrazista postać, jednak jego pismo nie jest już tak czytelne jak jego poglądy.
Niechlujnie wyglądają też oświadczenie posła Piotra Misiło z Nowoczesnej. Trzeba wprawnego, aptekarskiego oka, by rozczytać pismo wiceprzewodniczącego klubu.
Pismo lekarskie
W świadomości Polaków utarło się, że najtrudniejszy do rozczytania charakter pisma mają lekarze. Nie jest to jedynie mit - potwierdzenie znajdziemy także w oświadczeniach posłów, bowiem niektórzy z nich pracują, bądź pracowali w służbie zdrowia.
Na przykład poseł Platformy Obywatelskiej Marek Hok z okręgu koszalińskiego jest z wykształcenia lekarzem ginekologiem. Jego pacjentki nie miały prostego zadania przy rozszyfrowywaniu recept, czy dokumentacji leczenia. Urzędnicy z sejmowej kancelarii też nie mieli łatwo.
Przedstawicielem służby zdrowia w parlamencie jest też poseł PiS z okręgu gdańskiego Grzegorz Raczak. Był on m.in. ordynatorem Klinicznego Centrum Kardiologii UCK w Gdańsku. Doktorską rękę wyraźnie widać w ubiegłorocznym oświadczeniu.
Nowoczesna najbardziej nowoczesna
Z pomocy komputerów przy wypełnianiu oświadczeń statystycznie najczęściej korzystali posłowie Nowoczesnej. 14 z 25 oddało wydrukowane formularze, co stanowi 56 proc. (przy średniej 33 proc.). Tuż za partią Katarzyny Lubnauer, jest Kukiz'15. Na 29 parlamentarzystów, 16 z komitetu skorzystało z komputerów przy wypełnianiu oświadczeń (55 proc.).
Na drugim biegunie znajduje się federacyjny klub Polskiego Stronnictwa Ludowego i Unii Europejskich Demokratów. Posłowie nie poszli za przykładem przewodniczącego. Władysław Kosiniak-Kamysz jako jedyny z klubu przedstawił komputerowo wydrukowane oświadczenie. Pozostałych 17 złożyło dokumenty wypełnione odręcznie.
Także niewielu posłów partii rządzącej podpatrywało, jak wypełnia oświadczenie ich przewodniczący. Jarosław Kaczyński, jako jeden z 72 posłów z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości przedstawił wydrukowane oświadczenie. W sumie na 237 parlamentarzystów z PiS daje to niewiele ponad 30 proc.
Podobnie sytuacja wygląda w największej partii opozycyjnej. Jedynie 40 na 136 posłów Platformy Obywatelskiej (29 proc.) wydrukowało oświadczenia.
Czas na nowe deklaracje
Zgodnie z przepisami posłowie mają czas na złożenie oświadczeń majątkowych do końca kwietnia. Dostępne będą na stronie internetowej Sejmu na przełomie maja i czerwca. Zobaczymy, czy tym razem parlamentarzyści przyłożą się bardziej do wypełnienia dokumentów.