Nie zostali wpuszczeni na spotkanie z premierem, więc pikietowali poza terenem zgromadzenia. Kilku rolników, którzy protestowali na rynku w Sandomierzu, dostało za to mandaty. - Myślą, że przestraszymy się tych kilku stówek kary i nie będziemy się odzywać - uważa jeden z nich.
Spotkanie, które odbyło się 19 sierpnia na rynku w Sandomierzu, premier Mateusz Morawiecki miał poświęcić m.in. na omówienie stanu polskiej wsi. Naturalne więc, że w wydarzeniu chcieli wziąć udział ci, których najbardziej interesuje ten temat, czyli rolnicy.
Przygotowali transparenty, a nawet specjalny gadżet. Na spotkanie jednak nie weszli.
- Najpierw zapraszają rolników, a później nas nie wpuszczają. Chcieliśmy przekazać premierowi trumnę z głową świni, która symbolizowała polskie rolnictwo, by zaapelować o realny plan dla wsi, a nie taki który będzie gwoździem do trumny - tłumaczy pan Grzegorz, rolnik spod Sandomierza.
Rolnicy z mandatami
Protestujący przed barierkami skandowali hasła. Kilku przyniosło ręczne syreny strażackie, których używali podczas przemówień premiera. Pięciu rolników zostało za to spisanych przez policję. Okazuje się, że na tym się nie skończyło.
- Jeden kolega dostał 300 zł mandatu. Mnie wycenili na 500 zł. Kazali się stawić do piątku, a jak nie, to sprawa idzie do sądu. Koledzy pewnie zapłacą, bo nie mają czasu się bujać z tym, a ja zamierzam powalczyć. Nasze słowa i czyny nikomu nie zagrażały. Nie byliśmy wpuszczeni na teren spotkania, tylko byliśmy poza ogrodzeniem. Za co mają nas karać? Za to, że mamy inne zdanie? - mówi zbulwersowany rolnik spod Sandomierza.
Tamtejsza policja potwierdza, że jedna osoba została ukarana mandatem w wysokości 300 zł. W przypadku czterech osób trwają czynności w sprawach o wykroczenie. Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu sierż. szt. Paulina Mróz powiedział nam, że nie wiadomo jeszcze, jaki będzie finał sprawy. Może zakończyć się pouczeniem, mandatem lub skierowaniem spraw do sądu.
- Myślą, że przestraszymy się tych kilku stówek kary i nie będziemy się odzywać - kpi pan Grzegorz.
Prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej Michał Kołodziejczak mówi z kolei, że takie zachowanie w stosunku do rolników, to nie nowość.
- Program 500 plus dla rolników już się realizuje. W postaci mandatów - ironizuje Kołodziejczak.
Rolnicy za PiS
Rolnicy mają żal do premiera Mateusz Morawiecki, że podczas spotkania w Sandomierzu potraktował ich jak opozycję.
- To co rzeczywiście dla nas jest kluczowe, to wejście w dyskusję na programy. Taka syrena nie jest programem. Niech oni pokażą, jaki mają program, co mają do zaoferowania ludziom. Na programy chcemy się spierać. Wiecie jaki jest ich program? Cofnąć wszystko to, co my zrobiliśmy - grzmiał Morawiecki.
Z tymi słowami nie zgadzają się rolnicy - w tym pan Grzegorz.
- Zdecydowana większość rolników, którzy przyjechali do Sandomierza, to byli wyborcy PiS. Własnych wyborców potraktowano jako opozycję. Co to za rząd, który na własnych wyborców nasyła policję? Nie chcą brać pod uwagę naszego głosu, praktyków z samego dołu - mówi z żalem rolnik.
Pan Grzegorz przekonuje, że on i wielu rolników, mimo wszystko, wierzy w dobre intencje ministra rolnictwa.
- Widać, że minister jest zły na to wszystko, bo się nagromadziło problemów z lat poprzednich władz. PSL, PO, SLD praktycznie zniszczyły polskie rolnictwo. Ardanowski chciałby coś zrobić, ale czego się nie dotknie, to są takie zaległości, że nie ma narzędzi - tłumaczy rolnik.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl