"Stan chorobowy pani Oksany nie miał związku z wykonywaniem przez nią pracy, lecz powstał w trakcie spędzania przez nią czasu wolnego" - przekonuje Jędrzej Cichowlas, znany z reklam rolnik, który zostawił na ulicy swoją pracownicę, po tym, gdy dostała wylewu.
"Jest mi niezmiernie przykro z powodu zdarzenia, które dotknęło Panią Oksanę Kharchenko. Chciałbym to podkreślić, gdyż od zawsze moja firma jest zorientowana na działanie zgodnie z prawem, dbając jednocześnie o wszystkich swoich pracowników" - zapewnia Cichowlas w oświadczeniu dla money.pl.
Jak przekonuje, opis zdarzenia pojawiający się w mediach "nie uwzględnia jego bardziej skomplikowanego przebiegu", ponieważ wylew miał nie mieć związku z pracą Ukrainki.
Oksana, 43-letnia Ukrainka, dostała wylewu kilka dni temu. Skończyła już pracę, ale ponieważ mieszkała na terenie gospodarstwa rolnika, inni pracownicy zawiadomili właściciela.
Według relacji znajomych, pracodawca nie wezwał karetki. Dopiero po dwóch godzinach miał zapakować Oksanę do samochodu. Nie zawiózł jej jednak do szpitala, tylko zostawił na ławce. Dopiero wtedy zadzwonił po pomoc. Historia ujrzała światło dzienne w sobotę. Ujawnił ją Konsul Honorowy Ukrainy w Wielkopolsce Witold Horowski.
"Pragnę zapewnić, że moim i mojej firmy priorytetem jest udzielenie poszkodowanej odpowiedniego wsparcia. Oświadczam, że pokryjemy niezbędne koszty leczenia szpitalnego oraz rehabilitacji Pani Kharchenko. Zapewniam, że zostanie ona otoczona należytą opieką. Biorąc pod uwagę trudną sytuację losową Pani Oksany zapewnimy również niezbędną pomoc jej najbliższym" - deklaruje rolnik.
Cichowlas pisze też, że "w związku z zaistniałą sytuacją" chce wprowadzić bezpłatny pakiet medyczny dla wszystkich pracowników, w tym również obcokrajowców oraz wyznaczyć i przeszkolić osobę zajmującą się bieżącym wsparciem dla pracowników z Ukrainy.
"Ponadto oświadczam, że odpowiednie instytucje prowadzą postępowanie w celu ustalenia faktycznego przebiegu zdarzeń i wobec tych organów przedstawię niezbędne informacje" - kończy oświadczenie Jędrzej Cichowlas.
Jędrzej Cichowlas był jedną z twarzy kampanii reklamowych. Dyskont chwali się w niej swoimi polskimi dostawcami. Przedsiębiorca pojawił się więc na billboardach, a w telewizyjnym spocie opowiadał, jak prowadzi odziedziczone po rodzicach gospodarstwo i dlaczego nie wyjechał ze wsi.
Sieć zawiesił już współpracę z Cichowlasem, ale jeszcze nie zerwała całkiem współpracy z jego firmą. Kontrolę wszczęła już inspekcja pracy, a postępowanie prowadzi również Prokuratura Rejonowa w Środzie Wielkopolskiej.