Zdaniem Dariusza Rosatiego, członka Rady Polityki Pieniężnej, w kolejnych miesiącach tego roku inflacja nie przekroczy 7,4 proc. Wzrost PKB w I kwartale powinien wynieść 2-2,5 proc. Jego zdaniem nie widać nadchodzącej recesji.
'Do końca roku inflacja będzie spadać i jest mało prawdopodobne, żeby była wyższa niż 7,4 proc.' - powiedział członek RPP dziennikarzom w piątek.
Rząd założył, że inflacja w grudniu spadnie do 6,6 proc. z 8,5 proc. w 2000 roku. W styczniu inflacja roczna spadła do 7,4 proc.
'Nie sądzę, żeby roczna stopa inflacji wzrastała. W ubiegłym roku w tych miesiącach inflacja była stosunkowo duża, więc teraz będzie spadać, chociaż oczywiście nie tak szybko, jak w ostatnich trzech miesiącach' - powiedział Rosati. Jego zdaniem zagrożenie dla inflacji pochodzi głównie ze skumulowania wypłat rekompensat i waloryzacji na sfery budżetowej między marcem a czerwcem, niewiadomą sytuacją na rynku zbóż.
'Myślę jednak, że rząd nie dopuści do tego, żeby ceny zbóż wzrosły. Trzeci obszar to budżet. No i ceny ropy' - powiedział Rosati.
Zdaniem Rosatiego wzrost PKB w I kwartale tego roku wyniesie 2-2,5 proc. wobec 6,0 proc. w I kwartale 2000 roku. Poprawy sytuacji gospodarczej spodziewa się on w II połowie roku. Wcześniej Ministerstwo Finansów również prognozowało wzrost PKB na poziomie 2-2,5 proc.
Rosati powiedział również, że nie ma w tej chwili obaw co do możliwości wystąpienia recesji w Polsce.
'Wstępne dane o handlu zagranicznym i produkcji pokazują, że nie ma mowy o recesji' - powiedział Rosati.
Część ekonomistów obawiała się, że w I kwartale PKB wzrośnie niewiele powyżej zera.
Rosati uważa też, że obecny kurs złotego nie jest uzasadniony sytuacją gospodarczą i stanem bilansu płatniczego.
'Obecny poziom kursu złotego nie jest uzasadniony bilansem płatniczym i sytuacją gospodarczą'.
Złoty od końca ubiegłego roku zaczął systematycznie się umacniać. Pod koniec października dolar kosztował 4,71 zł, a na początku stycznia 4,07 zł. W piątek rano dolar kosztował 4,14 zł.
W ostatnim tygodniu złoty osłabił się, co jest tłumaczone kryzysem politycznym i finansowym w Turcji. Turecki bank centralny najpierw ratował walutę interwencjami na rynku walutowym, wreszcie uwolnił kurs waluty tureckiej - liry.
Kryzys ten spowodował wycofywanie się inwestorów zagranicznych nie tylko z Turcji, ale także z innych rynków wschodzących. Według Rosatiego sytuacja ta nie ma jednak znaczącego wpływu na złotego.
'To krótkotrwała reakcja. Właściwie sprawa w Turcji już się ustabilizowała. Uwolnienie kursu powoduje takie automatyczne dostosowanie. To jest jeszcze jedno potwierdzenie, że w gospodarkach wschodzących, które mają nie dokońca stabilne systemy finansowe kurs stały, czy w jakikolwiek sposób usztywniony jest niebezpieczny' - powiedział Rosati.