Każdy spadek cen tego surowca na światowych rynkach o jednego dolara, kosztuje Moskwę około 2 mld dolarów - podaje Al-Jazeera. Majątek tracą również szejkowie. Rosja deklaruje gotowość do rozmów z OPEC o cięciach dostaw, ale w tym samym czasie chwali się rekordowym wydobyciem i planami nowych odwiertów.
Ropy naftowej na rynku jest za dużo. Szacuje się, że świat potrzebuje około 93 mln baryłek ropy dziennie. Już teraz produkuje się jej aż 95 mln dziennie. Dodatkowo najwięksi jej producenci powiększają zapasy. Dla przykładu, tylko w ciągu ostatniego tygodnia, zapasy USA podniosły się o 7,8 mln baryłek, zwiększając jego całkowity zasób do 1,2 mld baryłek.
Nadpodaż czarnego złota powoduje jego dramatyczną przecenę. Wartość jednej baryłki z około 100 dolarów spadła do około 30. Mimo to producenci z niechęcią myślą o ograniczeniu wydobycia. Propozycja współpracy między Rosją a krajami OPEC mająca na celu wspólne ograniczenie produkcji w ubiegłym tygodniu poskutkowała niewielkim wzrostem notowań tego surowca.
Gdyby umowa doszła do skutku, mogłoby to powstrzymać krach. Jak podaje Al-Jazeera, w takiej sytuacji na rynku ropy pojawiałoby się o 2 miliony baryłek czarnego złota mniej. Po krótkim skoku cen ropa znów zaczęła tracić. I nie pomogła nawet wypowiedź szefa Rosnieftu, Igora Sieczina, który znowu zapewniał, że Rosja wciąż jest otwarta na współpracę z OPEC w kwestii ograniczenia produkcji ropy naftowej i wsparcia cen tego surowca.
To tylko słowa. Inwestorzy nieufni
- Sieczin podtrzymał retorykę Rosji z poprzedniego tygodnia – obecnie jednak to już nie wystarcza, aby notowania ropy kontynuowały wzrosty widoczne we wcześniejszych dniach. Inwestorzy czekają na konkretne działania, a te na razie przeczą słowom oficjeli - komentuje Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ.
Rosja, która deklaruje chęć ograniczenia produkcji, jednocześnie chwali się, że pompuje obecnie najwięcej surowca od czasów Związku Radzieckiego. Planuje też otworzyć kolejne odwierty.
Według wstępnych danych ministerstwa energii Rosji, w minionym miesiącu wydobywała 10,88 mln baryłek dziennie, co oznacza wzrost względem grudnia ubiegłego roku, kiedy produkowali 10,80 mln baryłek dziennie.
Sprawdź aktualne ceny ropy naftowej src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1388530800&de=1454540400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Również państwa zrzeszone w kartel OPEC nie zmniejszyły wydobycia, a nawet je zwiększają. Goldman Sachs przekonuje wręcz, że takie działanie byłoby dla obu stron porozumienia niekorzystne. Nawet jeśli dzięki niemu notowania ropy naftowej by wzrosły, to po takiej zwyżce na rynku ropy pojawiłaby się dodatkowa podaż, która automatycznie zbiłaby notowania tego surowca.
Kto zakręci kurek?
Rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak wciąż jednak przekonuje, że spotkanie z udziałem przedstawicieli kartelu i producentów spoza OPEC jest planowane, lecz przyznaje, że data spotkania nie została jeszcze uzgodniona.
Dopytywany przez dziennikarzy o to, czy resort energetyki prowadził obliczenia, w jakiej skali Rosja mogłaby obniżyć wydobycie, Nowak odparł, że ministerstwo nie robiło takich szacunków - podała Polska Agencja Prasowa.
Jak zauważa Dorota Sierakowska z DM BOŚ, nie wiadomo także, czy porozumienie OPEC i Rosji byłoby możliwe również z politycznego punktu widzenia. Co prawda jego orędownikiem jest Arabia Saudyjska, czyli kluczowy gracz w kartelu, jednak wiele innych państw niechętnie podchodzi do perspektywy ograniczenia produkcji ropy naftowej.
- Wielu obserwatorów przywołuje sytuację z 1998 r., kiedy to Arabia Saudyjska i Wenezuela podjęły wspólną decyzję o wsparciu cen ropy naftowej po roku mediacji ze strony pozostającego poza kartelem OPEC Meksyku - komentuje Sierakowska. - Obecnie rola Rosji - jako obserwatora z zewnątrz OPEC - jest porównywana właśnie do roli Meksyku niemal dwie dekady temu. Jednak jej skuteczność w zakresie skłonienia OPEC do wspólnych działań może okazać się niewielka w obliczu wewnętrznych konfliktów na Bliskim Wschodzie i dążenia Iranu oraz Iraku do zwiększenia eksportu ropy naftowej w celu podreperowania swoich budżetów.
Dziś wielu analityków rozmowy z OPEC na temat ograniczenia produkcji traktuje jako działanie mające na celu jedynie czasowe podbicie ceny surowca. Dlatego w krótszej perspektywie cena ropy może jeszcze spaść. Na dłuższą metę jednak, zdaniem ekspertów, tak drastycznie niskie ceny nie są do utrzymania.