.
- Jest to pytanie do firm, z którymi prowadzona jest współpraca i poprzez te firmy kontynuowane będą wspólne działania i dialog - powiedział Pieskow dziennikarzom.
Pytany o doniesienia, jakie pojawiły się w mediach niemieckich, jakoby rosyjski prezydent obiecał kanclerz Niemiec Angeli Merkel, iż turbiny Siemensa nie trafią na Krym, rzecznik odparł, że nie będzie komentował tego tematu.
W zeszłym tygodniu Pieskow zapewnił, iż cały sprzęt dostarczany na Krym, w tym turbiny, jest produkowany w Rosji.
Siemens zapowiedział w piątek, że w związku z bezprawnym dostarczeniem na Krym czterech wyprodukowanych przez niego turbin gazowych, rezygnuje z udziałów w rosyjskim przedsiębiorstwie Interautomatika i kończy umowę licencyjną. Koncern zawiesi także do odwołania eksport urządzeń dla elektrowni, w których pośrednikiem są rosyjskie firmy kontrolowane przez państwo.
Wśród pierwszych reakcji kontrolowany przez państwo holding Inter RAO, wyłączny eksporter i importer energii elektrycznej w Rosji, zapewnił, iż obecnie nie potrzebuje wyposażenia produkowanego przez Siemensa.
Szef zarządu Rosyjsko-Niemieckiej Izby Handlowej Mattias Schepp wskazał w piątek w wypowiedzi dla mediów rosyjskich, że relacje między biznesem niemieckim i jego partnerami w Rosji zostały poważnie nadszarpnięte i konsekwencje tego są trudne do ocenienia.
Natomiast kilku rosyjskich parlamentarzystów zadeklarowało, iż Rosja zwróci się ku technologiom azjatyckim i zastępowania importowanego sprzętu produkcją krajową.
- Rosja wysyła w kosmos statki kosmiczne i jest w stanie zbudować każdą turbinę, z firmą Siemens czy też bez niej - oznajmił deputowany wyższej izby parlamentu, Rady Federacji, Dmitrij Bielik.
Siemens w piątkowym oświadczeniu ocenił, że postępowanie strony rosyjskiej stanowi "ewidentne złamanie" umowy i przepisów UE, a także nadużycie zaufania. Koncern zapewnił, że uczynił wszystko, co w jego mocy, by zapobiec złamaniu umów.
W zeszłym tygodniu firma podała do sądu w Moskwie rosyjskie joint venture Siemens Gas Turbine Technologies LLC, w którym ma 65 proc. udziałów, oraz rosyjskie przedsiębiorstwo Technopromeksport, któremu to joint venture sprzedało turbiny gazowe. Spółka z udziałem Siemensa ma siedzibę w Petersburgu.
W reakcji na aneksję Krymu Unia Europejska nałożyła na Rosję sankcje, zabraniające osobom indywidualnym i firmom dostarczania takich urządzeń jak turbiny gazowe na zajęty bezprawnie półwysep.
Z Moskwy Anna Wróbel