Sieczyn wypowiadał się w Singapurze, gdzie bierze udział w konferencji na temat globalnych rynków surowcowych, w tym ropy, zorganizowanej przez dziennik "Financial Times".
- Rozmowy, jakie Federacja Rosyjska prowadzi z OPEC rozwijają się wystarczająco dobrze i prowadzą do wymiany zdań. OPEC zaproponował Federacji Rosyjskiej zostanie członkiem organizacji - powiedział Sieczyn.
Zwrócił jednak uwagę, że w krajach zrzeszonych w kartelu wydobyciem ropy zajmują się koncerny państwowe, podczas gdy w Rosji "przemysł naftowy jest w rękach prywatnych, co nie jest charakterystyczne dla OPEC". Inna jest też specyfika rosyjskiego przemysłu wydobywczego, który ze względów klimatycznych nie może - tak jak OPEC - szybko regulować poziomu wydobycia surowca.
- Rząd FR, rozumiejąc różnice w warunkach wydobycia i własności, zgadza się na status obserwatora w OPEC, ale oczywiście z powodu tych okoliczności Rosja nie może wchodzić (do OPEC) jako państwo członkowskie - cytuje TASS słowa Sieczyna.
Według szefa Rosnieftu kartel stracił ostatnio "funkcję regulatora rynku", a więc wejście Rosji do tej reorganizacji nie byłoby rozsądną decyzją.
TASS przypomina, że negocjacje Moskwy z władzami kartelu trwają od wielu miesięcy "ze względu na wyjątkowo niskie ceny ropy".
Spadki cen ropy zaszkodziły gospodarkom krajów producentów, w tym Rosji; duża nadpodaż surowca, która zdaniem analityków sięga od miliona do 1,5 mln baryłek dziennie w stosunku do potrzeb rynku, wywiera bardzo silną presję na ceny.
Sieczyn ocenia, że niektóre państwa należące do OPEC nie respektują narzuconego przez kartel limitu wydobycia (30 mln baryłek dziennie). - Pragnę zaznaczyć, że w obecnej chwili kraje OPEC przekraczają ten pułap, według różnych ocen o 1,5 mln do 2,5 mln baryłek dziennie. Gdyby limit wydobycia był respektowany, to według naszych ocen i ocen sekretariatu OPEC rynek naftowy były już zrównoważony, co bez wątpienia miałoby pozytywny wpływ na ceny ropy - powiedział Sieczyn.
Szef Rosnieftu podkreślił też, że spadły koszty operacyjne jego koncernu związane z wydobyciem surowca - z 5-7 dol. za baryłkę do 2,8 dol. za baryłkę i są one "znacznie niższe od głównych konkurentów (Rosji) i porównywalne do projektów w regionie Zatoki Perskiej". Pozwala to Rosnieftowi dostarczać produkt po wyjątkowo niskich cenach.
Zobacz także: * *Ceny ropy spadają
1 września po sygnale, że OPEC może zmienić politykę dotyczącą limitów wydobycia w porozumieniu z innymi producentami, spadające od wielu miesięcy ceny ropy nagle wzrosły o ponad 25 proc.
Sygnałem, który uruchomił wzrosty cen, była publikacja biuletynu OPEC, w którym kartel napisał: "OPEC, tak jak zawsze, będzie robił wszystko, co w jego mocy, by stworzyć korzystne warunki na rynku ropy i osiągnąć równowagę i racjonalne ceny".
"Jesteśmy gotowi podjąć rozmowy ze wszystkimi innymi producentami" - podkreślił kartel naftowy w swej publikacji.
W ostatnich tygodniach ceny surowca utrzymywała się na bardzo niskim poziomie, a 21 sierpnia w USA spadły poniżej bariery psychologicznej 40 dol. za baryłkę (39,86) - po raz pierwszy od kryzysu w 2009 roku.
Niepokój wywołany sygnałem OPEC nie potrwał jednak długo i ceny ropy zaczęły ponownie spadać już dzień po wydaniu komunikatu kartelu.
W marcu OPEC opublikował raport, z którego wynika, że Rosja, drugi co do wielkości eksporter ropy na świecie, może stracić w bieżącym roku około 135 mld dolarów z powodu spadku cen surowca.
Pod koniec lipca po spotkaniu rosyjskiego ministra energetyki Aleksandra Nowaka z sekretarzem generalnym OPEC Abdullahem al-Badrim obie strony poinformowały wprawdzie, że nie zmniejszą wydobycia ropy naftowej mimo spadków jej cen, ale wcześniej Nowak przedstawił mediom plany współpracy Moskwy z Rijadem.
Minister powiedział po spotkaniu z Badrim, że oba kraje zaczęły rozmawiać o możliwości współpracy w zakresie energetyki podczas spotkania w Wiedniu na początku czerwca, kiedy to powołano grupę roboczą, która opracowuje stosowne projekty. Igor Sieczyn należy do osób objętych sankcjami USA w związku z działaniami Rosji na Ukrainie.