W czwartek rosyjskie służby miały wprowadzić embargo na białoruskie produkty mleczne. Po raz kolejny skończyło się tylko na pogróżkach. Nieoficjalnie mówi się, że sprawa związana jest m.in. z reeksportem z Europy - w tym także i z Polski.
Producenci mleka z państw Unii, od czasu wprowadzenia rosyjskiego embarga w sierpniu 2014 roku, nie mogą wysyłać swoich towarów do Federacji. Choć branża tego nie potwierdza, polskie mleko płynie przez Białoruś.
- Dzięki reeksportowi europejskiemu np. łososia i ostryg z Norwegii, Białoruś zarabia rocznie około 200-300 milionów dolarów. Podobna sytuacja była z polskimi jabłkami, czy tureckimi pomidorami. Podobnie może być z polskim mlekiem. Są duże dostawy, później wystawia się label made in Belarus i z tego powodu, że nie ma granic, nie ma kontroli celnej, produkcja zachodnia trafia na rynek rosyjski - wyjaśnia politolog dr Paweł Usau.
Nie podoba się to rosyjskim służbom, które zagroziły Białorusinom wprowadzeniem embarga, jednak jak na razie się na to nie zdecydowały. Termin wprowadzenia zakazu eksportu przełożono już trzykrotnie. Mają być za to dokładniejsze kontrole na granicach i w białoruskich zakładach produkcyjnych.
Oficjalnym powodem wprowadzenia embarga miały być szkodliwe substancje wykryte w białoruskim mleku. Nieoficjalnie ma to związek z reeksportem produktów z Unii. Polscy przedsiębiorcy niechętnie mówią o transporcie mleka przez Białoruś do Rosji, ale statystyki są wyraźne.
Jak wynika z danych GUS, wartość eksportu produktów mlecznych z Polski na Białoruś na rok przed embargiem, czyli w 2013 r., wynosiła ponad 11 milionów zł. W 2016 roku było to już prawie 150 milionów.
Dyrektor Polskiej Izby Mleka Agnieszka Maliszewska przyznaje, że po wprowadzeniu rosyjskiego embarga zwiększył się eksport na Białoruś, ale nie wskazuje bezpośredniego powiązania z rosyjskim reeksportem. Podkreśla, że branża na wprowadzeniu embarga straciła sporo, ale też sporo zyskała - m.in. nowe rynki zbytu. Dyrektor Izby wskazuje tu duże zainteresowanie i potencjał rynku chińskiego.
Maliszewska zaznacza jednak, że dla polskich przetwórców mleka, rynek rosyjski jest bardzo ważny i pomimo znalezienia nowych odbiorców, zależy im na zniesieniu embarga i przywróceniu relacji gospodarczych.
Liczby są w tej kwestii nieubłagane. Polski eksport produktów mlecznych w 2013 roku wynosił ponad 6 miliardów 800 milionów złotych. W 2017 to 3 miliardy 100 milionów.