O transakcji w czwartek poinformował wicepremier i minister finansów Rosji Anton Siłuanow. - Widzimy, że w związku ze wzrostem cen ropy zwiększają się również nasze zobowiązania wobec Białorusi w ramach opłaty cła eksportowego - wyjaśnił, cytowany w depeszy PAP.
Choć zeszłoroczna dwustronna umowa stanowi, że Moskwa dostarcza Mińskowi 24 mln ton ropy rocznie, w rzeczywistości Białoruś kupuje tylko 18 mln ton tego surowca. Brakujące 6 mln ton czarnego złota jest rozliczane jako równowartość ceł eksportowych.
Niedawno władze w Mińsku żaliły się, że Kreml już od lipca nie rozliczył się z tych należności. Nacisk przyniósł skutek: po spotkaniu prezydentów Łukaszenki i Putina, rosyjski rząd wykonał przelew o równowartości 263 mln dol. Teraz przelano kolejne 405 mln dol.
Na białorusko-rosyjskich rozliczeniach za surowce ciąży nowy model rosyjskich rozliczeń podatkowych. Moskwa stopniowo likwiduje cła eksportowe i jednocześnie podwyższa podatek za wydobycie ropy. To oznacza zmniejszenie wpływów Mińska, dlatego oba kraje pracują nad kompromisowym rozwiązaniem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl