Rostowski był pytany w tvn24, czy nie ma wyrzutów sumienia wobec ludzi okradzionych przez Amber Gold.
- A dlaczego? - zdziwił się były minister. - KNF, który jest ramieniem państwa, ostrzegał sześć miesięcy wcześniej i półtora roku wcześniej, że Amber Gold jest piramidą finansową - mówił Jan Rostowski.
Sejmowa komisja ds. Amber Gold ustala, kto wiedział, że firma stworzona przez Marcina P. jest piramidą finansową i dlaczego ludzie nadal powierzali jej pieniądze - kiedy już interesowały się nią służby. Niedawno poseł Marek Suski (PiS) ogłosił, że Donald Tusk wiedział, że Amber Gold jest piramidą, ale "nie ostrzegł Polaków".
Rostowski reprezentuje inny punkt widzenia. Podkreśla, że Amber Gold było na liście ostrzeżeń KNF i każdy, kto chciał wpłacić pieniądze, mógł to łatwo sprawdzić.
- Obywatele byli ostrzeżeni przez KNF. Było ostrzeżenie na stronie KNF. Wystarczyło się do Google'a popatrzeć - mówił. - Jeżeli ktoś chciał zainwestować - a przeciętna inwestycja była bardzo znacząca w Amber Gold - to zanim zainwestował mógł bardzo łatwo sprawdzić, co to jest Amber Gold i by wyszło od razu na pierwszym miejscu ostrzeżenie KNF - dodał.
Zapewnił, że kierowane przez niego Ministerstwo Finansów w pełni współpracowało z ABW, która prowadziła śledztwo w sprawie Amber Gold.
Choć Rostowski nazwał Amber Gold "skandalicznym oszustwem" to uważa, że cała afera jest niewielka w porównaniu z aferą SKOK-ów. Jednak SKOK-i są - jak wskazywał - "politycznie kryte przez PiS".