Akademik Łomonosow - tak nazywa się pływająca elektrownia jądrowa, która ruszyła z Petersburga w kierunku Murmańska. Jest holowana przez Morze Bałtyckie. Eksperci nazywają konstrukcję "Nuklearnym Titanikiem".
Konstrukcja ma 130 metrów długości i 30 szerokości. Na jej pokładzie zamontowano dwa reaktory jądrowe o mocy elektrycznej 70 megawatów i cieplnej 300 megawatów.
Konstrukcja wypłynęła z Petersburga w sobotę i przepłynie wzdłuż wybrzeży Szwecji, a później duńskimi cieśninami na Morze Północne. Następnie do Zatoki Kolskiej na Morzu Barentsa, gdzie zacumuje w Murmańsku.
fot. Greenpeace
Tam pływająca elektrownia ma przejść testy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, "Nuklearny
Titanic" zostanie odholowany do wybrzeży - położonego na dalekiej północy - Czukockiego Okręgu Autonomicznego (większość tego obszaru znajduje się za Północnym Kołem Podbiegunowym). Będzie tam produkował energię na potrzeby mieszkańców i znajdujących się tam platform wiertniczych.
Oglądaj też: #dziejesienazywo: co z atomem w Polsce?
Akademik Łomonosow nie ma na pokładzie prętów paliwowych. Po protestach europejskich ekologów, którzy uznali, że testowanie reaktora w zaludnionym terenie jest niebezpieczne, właściciel elektrowni uznał, że załadunek odbędzie się dopiero w Murmańsku.
Pływająca elektrownia ma pracować przez przynajmniej 40 lat. Co 12 lat ma wracać do Petersburga na przegląd i konserwację.
Rosja ma w planach uruchomienie komercyjnej linii produkującej pływające reaktory. Jak twierdzą rosyjskie media, trwają rozmowy z potencjalnymi nabywcami, m.in. w Chinach, Algierii czy Argentynie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl