Węgiel pochodzący z polskich kopalń ma stanowić gwarancję bezpieczeństwa energetycznego kraju. Taka jest główna argumentacja polskiego rządu upierającego się przy energetyce węglowej i toczącego spór z Brukselą o politykę klimatyczną.
Założeniem tego bezpieczeństwa jest oparcie krajowej konsumpcji tego surowca na polskiej produkcji. Tymczasem import węgla rośnie w błyskawicznym tempie. Jeśli jego dotychczasowa skala utrzyma się, do końca roku do Polski może zostać wwiezione rekordowe 18 mln ton.
Co szczególnie istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski, aż trzy czwarte importowanego węgla pochodzi z Rosji i skala tego importu rośnie w oszałamiającym tempie. W 2017 r. rosyjski węgiel stanowił 65 proc. importu.
W zeszłym roku Polska sprowadziła z Rosji 8,7 mln ton węgla, co stanowiło wzrost aż o 60 proc. w stosunku do 2016 roku. W tym roku przyrost importu będzie jeszcze większy, bo może sięgnąć 100 proc. Wiele wskazuje na to, że w 2018 r. z Rosji trafi do Polski ponad 13 mln ton czarnego złota.
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", wraz z rosnącym eksportem węgla spada jego eksport. Do końca sierpnia za granicę udało się sprzedać tylko 2 miliony ton tego surowca.
Rekordowy import to problem dla rządu, który na węglu postanowił na oprzeć polską energetykę przez całe dekady. Polskie kopalnie nie są jednak w stanie zaspokoić popytu. Jak pisze "DGP", spółce Tauron Wydobycie zabraknie w tym roku 1,8 mln ton do wyrobienia rocznego planu, a Polskiej Grupie Górniczej aż 2,5 mln ton.
W pierwszym półroczu w polskie kopalnie wydobyły łącznie niecałe 31,9 mln ton węgla, czyli blisko o milion mniej niż w tym samym okresie zeszłego roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl