W przyszłym tygodniu mają się odbyć trójstronne konsultacje ekspertów z KE, Ukrainy i Rosji ws. dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę, a w drugiej połowie czerwca możliwe są rozmowy na szczeblu politycznym - podało w czwartek źródło unijne.
Rozmowy gazowe między Ukrainą a Rosją, w których bierze udział Komisja Europejska, miały się odbyć w połowie kwietnia, jednak zostały odwołane przez Moskwę. Początkowo planowano wznowienie dialogu jeszcze w kwietniu, jednak do tej pory nie ustalono terminu spotkania na szczeblu politycznym.
Wysoko postawione źródło w KE przyznało, że Rosja domaga się większych gwarancji finansowych od UE ws. zakupu przez Ukrainę rosyjskiego gazu. - Problemem jest to, że nasze ograniczenia budżetowe nie pozwalają nam na to - powiedział urzędnik.
Ukraina ma zapewnione zakupy gazu po cenie rynkowej od Rosji do końca czerwca. W ramach porozumienia zawartego na początku kwietnia ukraiński Naftohaz płaci za gaz w II kwartale tego roku 248 dol. za 1000 metrów sześciennych.
Ukraina jest głównym krajem tranzytowym w dostawach rosyjskiego gazu do UE. Przez ten kraj przechodzi połowa dostaw błękitnego paliwa do państw unijnych, Rosja chce jednak to zmienić. Po rezygnacji z projektu South Stream Gazprom chciałby kierować dostawy przez Turcję (planowanym gazociągiem Turkish Stream, czyli Turecki Potok), aby UE odbierała gaz na granicy turecko-greckiej.
Komisja Europejska ma jednak inne zdanie w tej sprawie. - Rosja nam mówi, że do 2019 r. będzie gotowa dostarczać gaz na granicę (turecko-grecką), ale musimy wybudować infrastrukturę, która to umożliwi. My wspieramy alternatywny projekt korytarza południowego, wspieramy też projekty budowy 40 połączeń w Europie Środkowej i Południowo-Wschodniej. Nie widziałem, żeby prywatny sektor był zainteresowany Turkish Streamem - podkreślił urzędnik.
Zwrócił uwagę, że dla UE ważna jest kwestia dywersyfikacji dostaw. Jak dodał, potencjalne porozumienie ws. irańskiego programu atomowego mogłoby otworzyć ten kierunek. Teheran dysponuje drugimi co do wielkości rezerwami gazu na świecie, jednak z powodu zachodnich sankcji handel jest bardzo ograniczony.
31 marca wygasł tzw. pakiet zimowy między ukraińskim Naftohazem a rosyjskim Gazpromem. Pakiet ten ustalał cenę gazu dla Ukrainy na poziomie 329 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Moskwa zapowiadała podniesienie po 31 marca tej ceny, jednak ostatecznie nie zdecydowała się na to i w II kwartale br. Ukraina płaci mniej. KE chce, by nowe porozumienie między Kijowem a Moskwą obowiązywało do czasu rozstrzygnięcia sporu gazowego między tymi krajami przez Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie. Jego orzeczenie spodziewane jest w przyszłym roku.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Gazprom trzyma w szachu Brukselę i Kijów? Unijny komisarz ds. energii Guenther Oettinger jest zdeterminowany, aby doprowadzić do porozumienia. | |
Naftohaz wstrzymuje dostawy gazu dla Kijowa Z powodu niepłacenia rachunków ukraiński koncern energetyczny Naftohaz wstrzymał dostawy gazu ziemnego dla komunalnych ciepłowni w Kijowie i innych dużych miastach Ukrainy. | |
Cena gazu dla Ukrainy może być niższa Ukraiński Naftohaz musi jednak uregulować swoje długi wobec rosyjskiego koncernu. |