Cena gazu kupowanego z Rosji przez Ukrainę będzie taka sama jak dla sąsiadów Ukrainy, czyli np. Polski. Taki wniosek płynie z rozporządzenia podpisanego w piątek przez premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
Aktualizacja, godz. 20.45
Dla Ukrainy cena - którą ten kraj jest gotowy płacić - to 220 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Rosja z kolei wspominała wcześniej o poziomie 250 dolarów. Tymczasem podpisane dziś rozporządzenie daje zniżkę w wysokości 24,6 dolara na każde tysiąc metrów sześciennych. Ukraina zapłaci więc 227,4 dolara, bez zniżki byłyby to 252 dolary.
Reuters przypomina, że w ubiegłym roku Moskwa i Kijów zgodziły się na zniżkę w wysokości 100 dolarów na każde tysiąc metrów sześciennych gazu. Porozumienie w tej sprawie wygasło jednak z początkiem lipca.
Wtedy też Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę. Wśród powodów wskazano to, że Ukraina nie zapłaciła "z góry" za dostarczany surowiec.
W czerwcu 2014 roku ukraiński Naftohaz złożył w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie pozew w sprawie ustalenia sprawiedliwej ceny gazu dostarczanego Ukrainie przez Rosję. W odpowiedzi Gazprom złożył pozew wobec ukraińskiego koncernu, który dotyczy 4,5 mld dolarów zaległego zadłużenia za dostarczony Ukrainie gaz. Sztokholmski sąd połączył te dwa pozwy w jedną sprawę. Przewiduje się, że rozstrzygnięcie sporu nastąpi najwcześniej w roku 2016.
Próbę dojścia do porozumienia podjęto ostatnio pod koniec czerwca, przy współudziale Komisji Europejskiej. Wtedy negocjacje zakończyły się fiaskiem. Komisja miała następnie przedstawić nowe propozycje kompromisu i przeprowadzić dwustronne rozmowy z ministrami Rosji i Ukrainy, by na nich wybadać czy jest sens spotykania się w większym gronie.
W obliczu trwających negocjacji między Rosją a Ukrainą europejskie kraje zapełniają swoje magazyny gazu. Dane europejskiego stowarzyszenia Gas Infrastructure Europe wskazują, że średni stan rezerw błękitnego paliwa w całej UE to 79,68 proc. i rośnie. Najwięcej zapasów zgromadziła Polska.
Według danych GIE magazyny w Polsce wypełnione były w 94,24 proc. (2,634 mld m sześciennych.). Przy dziennym średnim zużyciu 48,25 mln m sześciennych polskie zapasy wystarczą na 54 dni.