Porażką jest brak porozumienia ze związkami zawodowymi w kwestiach płacowych - ocenił we wtorek prezes PLL LOT Rafał Milczarski. Liczy on, że strony dojdą w tej sprawie do porozumienia. Podobne oczekiwania ma również strona związkowa.
We wtorek odbyło się posiedzenie sejmowej komisji infrastruktury poświęcone informacji nt. sytuacji PLL LOT z uwzględnieniem spraw płacowo-pracowniczych. Uczestniczący w niej szef przewoźnika powiedział, że w spółce trwają dwa spory zbiorowe - jeden dotyczący warunków wynagradzania i regulaminu wynagradzania w LOT, a drugi - zasad awansowania pilotów. Oba spory trwają od czterech lat.
Milczarski mówił, że brak ostatecznego porozumienia ze związkami zawodowymi w kwestiach płacowych to sprawa, "która dość poważnie nas zajmuje i martwi". - Ale trzeba powiedzieć, że pomimo braku porozumienia, obie strony zachowują się w bardzo odpowiedzialny sposób - zaznaczył.
Przypomniał, że pod koniec kwietnia na spotkaniu LOT-u z przedstawicielami związków zawodowych oraz z przewodniczącym komisji infrastruktury senatorem Stanisławem Kogutem uzgodniono treść porozumienia.
- Po sporządzeniu protokołu, pracodawca przedstawił związkom zawodowym do akceptacji treść porozumienia, która uwzględniała realizację wszystkich punktów, które zostały w niniejszej notatce ze spotkania z senatorem Kogutem (...) podpisane. 7 czerwca otrzymaliśmy od związków zawodowych, podpisane przez wszystkie związki zawodowe wspólne, negatywne stanowisko w zakresie treści i propozycji wprowadzenia tego porozumienia (...). Jednocześnie zawierał realizację tychże punktów, które tu zawarto. Na wprowadzenie tych ustaleń zgody nie wyraziły związki zawodowe, formułując negatywne stanowisko - tłumaczył Milczarski. Dodał, że późniejsze propozycje zarządu także spotykały się z negatywną odpowiedzią związków zawodowych.
Milczarski powiedział, że firma zaproponowała m.in. przekazanie 2 mln zł brutto do podziału dla pilotów zatrudnionych w PLL LOT oraz 2 mln zł dla pierwszych oficerów i kapitanów Boeinga 787 Dreamliner. Związkowcy - jak zaznaczył - nie zgodzili się na to.
- Jeśli chodzi o grupę pilotów Boeing 787 Dreamliner, to średnia kapitanów wynosi ok. 30 tys. zł brutto wynagrodzenia, a pierwszego oficera - 21 tys. zł. W grupie pilotów Boeinga 737 (...) kapitan zarabia ok. 23 tys. zł, pierwszy oficer ok. 15 tys zł. Wśród pilotów Embraerów kapitan ponad 26 tys. zł, pierwszy oficer 17 tys. zł brutto - poinformował Milczarski.
- Staramy się robić wszystko, żeby rozwijać LOT i kariery zatrudnionych w spółce ludzi. Nie spotyka się to z pełnym zrozumieniem ze strony związków zawodowych. Pomimo tego, że nie jesteśmy dogadani, mam głębokie przekonanie o tym, że obie strony zachowują się w sposób absolutnie odpowiedzialny - powiedział prezes.
Przyznał jednocześnie, że rozumie brak zgody na propozycje zarządu. - Ale nasze propozycje są takie, jakie mogą być w tym momencie. Jesteśmy odpowiedzialnymi menedżerami i nie możemy dać więcej, niż stać na to firmę. I wasza odpowiedzialność umożliwi nam to, że kiedy siądziemy do stołu, będziemy mogli znaleźć rozwiązanie - powiedział Milczarski.
Obecny na posiedzeniu komisji Grzegorz Włodek ze Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego w PLL LOT, powiedział, że związkowcy są "pełni podziwu, jeśli chodzi o wynik finansowy". - Ale bardzo nas martwi sytuacja społeczna. Uważamy, że jest to niedopuszczalne, żeby w takiej firmie jak LOT, spółce Skarbu Państwa, nie było Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. Już nie wspominając o tym, że nie ma regulaminu wynagradzania - mówił.
On również ma nadzieję, że strony dojdą do porozumienia. - Ale naszym podstawowym warunkiem - do dziś niespełnionym - jest to, aby oddzielić podczas negocjacji sprawy roszczeń (...) od regulaminu wynagradzania. Tego się nie da połączyć - powiedział Włodek.
- Myślę, że niewiele jest firm w Polsce, spółek Skarbu Państwa, które mają tak cierpliwe związki i tak odpowiedzialne. Ale trzeba pamiętać, że jesteśmy mocno naciskani przez pracowników i cierpliwość pracowników się kończy i zarządów związków zawodowych też. Stąd rozpoczęcie akacji protestacyjnej. I ze smutkiem musimy powiedzieć, że będziemy eskalować akcje protestacyjną, jeżeli naprawdę szybko się nie dogadamy - zapowiedział.
Jerzy Wach ze Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT powiedział, że związek prezentuje takie samo stanowisko, jak inne działające w PLL LOT związki zawodowe. - Sądzę, że nasze problemy są zgodne z problemami personelu pokładowego. Kwestia sporna dla pilotów to brak regulaminu wynagradzania, druga - to samozatrudnienie, a trzecia - wynagradzania za urlopy pilotów. To przekłada się na higienę pracy pilota i niechęć do urlopów krótkoterminowych - tłumaczył.
Marek Krawczyk ze Związku Zawodowego Ikar Pracowników PLL LOT mówił, że mało zarabiają również pracownicy naziemni.
W 2010 r. ówczesny prezes firmy Sebastian Mikosz wypowiedział Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy (ZUZP), dający pracownikom liczne przywileje. W 2013 r. wprowadził Ramowe Wytyczne dotyczące warunków wynagradzania pracowników LOT-u. Zdaniem związkowców zrobił to bezprawnie, a pracownicy stracili na tym finansowo. Mikosz na wprowadzenie Ramowych Wytycznych zdecydował się na to w momencie, kiedy LOT miał ok. 400 mln zł długu i uzyskaną pomoc publiczną od rządu badaną przez KE. Jak informowała wówczas spółka, restrukturyzacja warunków zatrudnienia była jednym z warunków koniecznych, by KE zaakceptowała pomoc publiczną dla LOT, która uchroniła spółkę przed bankructwem.
Pod koniec 2015 r. ówczesny p.o. prezesa PLL LOT Marcin Celejewski w drodze negocjacji ze związkowcami podpisał porozumienie, które zawiesiło trwający od blisko dwóch lat spór zbiorowy w spółce. Wprowadzono tymczasowy regulamin wynagrodzenia, który miał obowiązywać w 2016 r. Zakładał on podwyżki dla pracowników o łącznej wysokości 12 mln zł. Związkowcy odwołali planowany wówczas strajk ostrzegawczy. We wspólnym komunikacie strony podkreśliły, że wypracowane porozumienie gwarantuje spokój społeczny na co najmniej rok. "W tym czasie zarząd i związki zawodowe będą ustalać warunki docelowego regulaminu wynagradzania" - informowano.
Mimo zawarcia porozumienia, kilku pracowników firmy poszło do sądu, zaskarżając decyzje Mikosza z 2013 r. Domagali się płatności na zasadach z 2010 r. W 2016 r. w drugiej instancji Sąd Okręgowy w Warszawie, wydział pracy, podzielił wyrok sądu w pierwszej instancji. Według związkowców, wyrok ten przekłada się na wszystkich pracowników i LOT łamie prawo, nie stosując się do jego wyroku.
Zarząd LOT-u uważa, że wyrok sądu dotyczy wyłącznie tych kilku pracowników, a nie wszystkich. Złożył do Sądu Najwyższego skargę na wyrok sądu w drugiej instancji. 8 czerwca Sąd Najwyższy, po wstępnej kontroli skargi kasacyjnej, postanowił przyjąć ją do rozpoznania.