Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczęła się rozprawa w sprawie Lwa Rywina, oskarżonego o płatną protekcję wobec Agory - wydawcy "Gazety Wyborczej". Grozi mu do 3 lat więzienia.
W końcu grudnia zeszłego roku "Gazeta Wyborcza" napisała, że Lew Rywin zażądał łapówki od Agory. Rywin złożył w lipcu zeszłego roku wizytę u redaktora naczelnego 'Gazety Wyborczej" - Adama Michnika, podczas której złożył propozycję by Agora zapłaciła 17,5 miliona dolarów łapówki. W zamian Rywin miał obiecać załatwienie korzystnych dla spółki zmian w rządowym projekcie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Zmiany miały umożliwić Agorze kupno telewizji "Polsat", a pieniądze z łapówki miały być przekazane na użytek SLD. Rywin wymienił nazwiska prezesa Telewizji Publicznej, Roberta Kwiatkowskiego, i eksperta medialnego Andrzeja Zarębskiego, twierdząc, że to oni inspirowali go do złożenia korupcyjnej propozycji. Adam Michnik nagrał rozmowę na dyktafon, dzięki czemu sprawa ujrzała światło dzienne.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła od 31-go grudnia zeszłego roku warszawska Prokuratura Apelacyjna. Aferę bada też komisja śledcza, powołana przez Sejm. Rywin odmówił składania wyjaśnień tak w prokuraturze, jak i przed komisją.
W postępowaniu przygotowawczym przesłuchano 75 świadków, ale przed sądem będzie zeznawać - na wniosek prokuratury i obrony - tylko 24 najważniejszych. Wśród nich będzie premier Leszek Miller i być może prezydent Aleksander Kwaśniewski. Przewodniczącym składu sędziowskiego jest sędzia Marek Celej, oskarżycielem prokurator Katarzyna Kwiatkowska, a obrońcami Rywina mecenasi Marek Małecki, Piotr Rychłowski i Wojciech Tomczyk.
Przed salą sądową zebrali się członkowie Ruchu Obrony Bezrobotnych, skandujący "Rywin do paki!". Uczestnicy happeningu, zorganizowanego przez Akcję Alternatywną "Naszość", domagali się natomiast uniewinnienia Rywina.