Senat uchwalił podatek detaliczny, już bez poprawek, po dziewięciu miesiącach prac.
Gdy tylko prezydent pod ustawą złoży swój podpis, co wydaje się formalnością, ten zacznie obowiązywać od 1 września. Pierwsze przelewy na konto ministerstwa finansów sieci zaczną realizować już w październiku. Kto i ile zapłaci daniny na rzecz państwa można sprawdzić TUTAJ.
Ruch już w lutym alarmował w pismach do rządu, że będzie miał przez nową daninę olbrzymie kłopoty. Kioski sprzedają bowiem głównie produkty niskomarżowe, takie jak bilety, prasa, papierosy czy doładowania do kart telefonicznych. Nawet więc niewielki podatek w wysokości 0,8 proc. od przychodów powyżej 204 mln zł mocno w niego uderzy. Firma twierdzi, że doprowadzi to do utraty rentowności w tysiącach jej punktów. W piśmie do senatorów Ruch pisze wręcz o "zapaści".
- Biorąc pod uwagę ogólną kondycję obrotu kioskowego, który opiera się głównie na kategoriach niskomarżowych i uzyskuje przez to niewielki dochód, obciążenie finansowe powstałe w wyniku uchwalenia podatku od sprzedaży detalicznej, zagrożą egzystencji kilku tysięcy kioskarzy, będących w istocie polskimi drobnymi przedsiębiorcami, mogąc prowadzić do upadku większości z nich - uważa Igor Chałupec, prezes Ruchu.
Jak dodaje, choć ustawa w założeniu miała chronić polski drobny handel, to w obecnej formie mu tylko zaszkodzi. A wiele tysięcy polskich rodzin zostanie bez środków do życia. Z kolei zamknięcie kiosków oznaczać będzie - szczególnie w mniejszych miejscowościach i na wsi - problemy z dostępem do prasy. Tej nie będzie gdzie po prostu kupić.
W miastach z kolei podatek oznaczać będzie trudniejszy dostęp do biletów komunikacji miejskiej. Według Chałupca, marża na tym produkcie to obecnie mniej niż 1 proc. Podatek całkowicie więc zabierze zysk, a więc ich sprzedaż stanie się nieopłacalna. Ruch prosił więc senatorów o dopisanie do ustawy wyłączenia z opodatkowania sprzedaży biletów oraz dopisania, że podatku nie płacą placówki handlowe o powierzchni mniejszej niż 40 metrów kwadratowych. Uwagi nie zostały jednak uwzględnione.
Na etapie procedowania ustawy przez rząd podobne problemy zgłaszało Stowarzyszenie Gazet Lokalnych. Ministerstwo Finansów uznało jednak, że problem rozwiązuje wysoka kwota wolna od podatku - 17 mln zł miesięcznie, czyli 204 mln zł.
- Ruch nie działa na zasadzie franczyzowej, czyli podatek będzie odprowadzany od całkowitej sprzedaży w kioskach - tłumaczy money.pl Joanna Dzwonkowska, rzeczniczka prasowa Ruchu.
Obecnie Ruch to około 2 tysięcy kiosków w całej Polsce, ale prasę dostarcza do kilkunastu tysięcy punktów. Z tego powodu trudno oszacować jak wysoki będzie podatek. Według naszych szacunków może to być kilka milionów złotych rocznie przy przychodach na poziomie ok. 1,6 mld zł.
Spółka w 2010 roku została sprywatyzowana i obecnie jest własnością amerykańskiego funduszu inwestycyjnego Eton Park. Ten zaczął od restrukturyzcji firmy, m.in. tnąc zatrudnienie z ponad 3 tys. do 500 osób. Jednocześnie zmienił model działania kiosków, zaczął modernizację punktów (m.in. wprowadził kioski sprzedające kawę) oraz postawiła na inne działalności.
Obecnie Ruch dostarcza prasę do kilkunastu tysięcy punktów w całym kraju, sprzedaje też prasę i książki w internecie, ma też firmę kurierską, a przez kioski próbuje oferować ubezpieczenia, pożyczki pozabankowe czy możliwość opłacania rachunków. Pod koniec kwietnia pojawiły się informacje, że Eton Park zamierza sprzedać firmę. Ogłosił to szef Izby Wydawców Prasy Wiesław Podkański.
Ruch od kilku lat nie osiąga zysków. Jak pisał "Puls Biznesu", w zeszłym roku kwotą 20 mln zł dokapitalizował go Eton Park. Zrobić miał to jednak po raz ostatni. Podatek handlowy nie uderzy raczej w inne firmy. Kolporter czy Inmedio działają bowiem w modelu franczyzy.