Prasa schodzi coraz gorzej, przychody maleją, długi rosną. Ale Ruch S.A. ma pomysł, jak wyjść z kłopotów. Kioski mają się zmienić w stacje benzynowe dla pieszych, gdzie o hot doga ma być równie łatwo, jak o gazetę.
Ruch obchodzi właśnie setne urodziny, ale okrągła rocznica to jedyny powód dla firmy do świętowania. W 2017 roku firma miała 30-milionową stratę.
Zarząd jednak ma pomysł, jak wyjść z kłopotów. Skoro prasa sprzedaje się coraz gorzej, to kioski w najlepszych lokalizacjach mają się zmienić w punkty z przekąskami i z kawą. - Takie stacje benzynowe, ale dla pieszych - tak to określa Marek Podstawa, wiceprezes Ruch S.A. A kioski w mniejszych miastach? I one mają się zmienić nie do poznania.
Na hot doga do kiosku Ruchu
Pierwsze kioski w zmodernizowanej formule już są testowane. Jeden z nich działa na przykład w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Docelowo takich kiosków-stacji dla pieszych ma być, według jednego ze scenariuszy, 500. Dojście jednak do tego celu może zająć *Ruchowi *pięć lat. Obecnie Ruch ma nieco ponad 2 tys.punktów.
Kioski z hot dogami? Skąd ten pomysł?
- Pracowałem ok. 17 lat w koncernie paliwowym ConocoPhillips m.in. w Stanach Zjednoczonych. Kiedy otrzymałem propozycję dołączenia do Orlenu, wróciłem do Polski - opowiada Marek Podstawa. Jak wspomina, Orlen budował biznes na zasadzie, że na stacjach tankuje się paliwo, a przy okazji kupuje się hot doga czy kawę. - A ja pytam: jak często klienci tankują paliwo? Średnio dwa razy w miesiącu. A jak często piją kawę czy jedzą? Codziennie.
Powiedział więc wszystkim: - Będziemy sprzedawać dobrą kawę, kanapki i hot dogi, a przy okazji klienci zatankują.
I konkluduje: - Chyba z Orlenem to się udało, a stacje coraz bardziej kojarzą się z przekąskami. To samo chcemy teraz zrobić z kioskami - mówi dzisiejszy wiceprezes Ruch S.A.
Stacje dla pieszych to pomysł jednak na lepsze lokalizacje. W końcu w mniejszych miejscowościach nie zawsze warto sprzedawać w kiosku przekąski. Ale zmiany mają dotknąć wszystkie punkty.
- Chcemy dać więcej wolności naszym agentom. Podam mój ulubiony przykład. Mamy na Śląsku kioski przy kopalniach. A górnicy bardzo potrzebują kłódek. Jako Ruch S.A. hurtowo kłódek nie kupimy, bo w większość lokalizacji one się nie sprzedadzą. Chcemy więc, by agenci mieli większy wpływ na to, co sprzedają - mówi wiceprezes.
I od razu dodaje: - Oczywiście prasę z zasady dostarczać będziemy my, papierosy też, bo jesteśmy w stanie tu wynegocjować najlepsze warunki. Ale jeśli ktoś będzie chciał sprzedawać coś popularnego lokalnie, to będziemy do tego wręcz zachęcać. Współpraca z agentami będzie więc ewoluować w kierunku modelu franczyzowego.
Czytaj też: *Złote czasy już minęły. Dziś food trucki to ciężki biznes *
A może kioski Ruchu ktoś kupi?
Podstawa nie ukrywa, że aby zrealizować plan zamiany kiosków w nowoczesne punkty, które znamy ze stacji benzynowych, potrzebne są pieniądze, duże pieniądze. Choć wiceprezes o konkretnych sumach woli na razie nie mówić. A zmagający się z długami Ruch takich środków nie ma. Szuka więc inwestora dla wydzielonej spółki Ruch Detal S.A., która zajmuje się sprzedażą w kioskach. Inwestora ma pomóc znaleźć specjalne konsorcjum doradcze, złożone z funduszu Central Europe Trust i mBanku. Kto może być takim inwestorem? Na przykład firma handlowa, która szuka dodatkowych punktów.
Ale jest dodatkowy wabik.
- Nas ustawa o zakazie handlu przecież nie obowiązuje. Kioski mogą być otwarte w niedziele - mówi wiceprezes. – Może będzie tak, że inwestor zechce swoje sklepy zamienić w huby, które będą zaopatrywać kilka pobliskich kiosków. Zwiększyłoby to penetrację lokalnego rynku – zastanawia się prezes.
Może to być inwestor, ale prezes nie ukrywa, że możliwa jest nawet sprzedaż całego biznesu detalicznego. Wtedy w grę wchodzi scenariusz, że marka Ruch w ogóle zniknie z kiosków. Marek Podstawa przyznaje, że dojść do tego może, choć w to wątpi. Bo przecież Ruch to mocny, świetnie rozpoznawalny brand ze 100-letnią historią. I pozostanie rozpoznawalny nawet, jeśli będzie się kojarzył bardziej z hot dogami niż z gazetami.
Jeśli więc Ruch sprzeda kioski, to co w Ruchu zostanie? Na pewno kolportaż, na pewno logistyka kontraktowa. To dział firmy, który zajmuje się dostawami towarów dla e-handlu. A jeśli chodzi o przyszłość znanych już wiek kiosków z szyldem Ruchu, to prezes przyznaje, że opcji na stole jest wiele. Wszystko to jednak ma jeden cel: aby wyplątać się tych wszystkich długów.
* * Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl * *