Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Ruch JOW rozpoczyna kampanię na rzecz referendum

0
Podziel się:

Uświadomienie jak ważne jest opowiedzenie się w referendum za jednomandatowymi okręgami wyborczymi - to główny cel ich zwolenników.

Ruch JOW rozpoczyna kampanię na rzecz referendum
(Damian KLAMKA/EastNews)

Uświadomienie jak ważne będzie opowiedzenie się w referendum za jednomandatowymi okręgami wyborczymi - to główny cel zwolenników i współpracowników Pawła Kukiza. Przez najbliższe tygodnie będą Polaków zachęcać do udziału we wrześniowym referendum dotyczącym m.in. JOW. Zwolennicy Kukiza rosną w siłę, gdyby zdecydowali się na zarejestrowanie partii, wówczas zajęli by pierwsze miejsce (24,2 proc.) z minimalną przewagą nad PiS (24 proc.). Na trzecim miejscu znalazła się Platforma (21 proc.), a do Sejmu dostałoby się jeszcze tylko ugrupowanie Petru (ponad 8 proc.) - wynika z najnowszego badania IBRiS.

W referendum, które odbędzie się 6 września, Polacy odpowiedzą na trzy pytania, dotyczące wprowadzenia JOW-ów w wyborach do Sejmu, likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz ustanowienia zasady rozstrzygania przez urzędy skarbowe wątpliwości na rzecz podatnika.

Patryk Hałaczkiewicz, szef sztabu wyborczego Pawła Kukiza w walce o prezydenturę, powiedział PAP, że w najbliższych tygodniach głównym celem jego zwolenników i współpracowników będzie uświadomienie wyborcom, jak istotne będzie referendum na rzecz JOW.

,,Będziemy w różny sposób przekonywać do głosowania, ale również i do zaangażowania się w propagowanie tej idei. Ruszyła nasza kolejna strona internetowa, lecz stawiamy również na bezpośrednie spotkania z mieszkańcami. Będą też ulotki i pojawimy się również w mediach" - podkreślił Hałaczkiewicz.

Jak zaznaczył, rozpoczynający się kalendarz wyborczy związany z referendum to okres ,,gdy wszystkie ręce zostaną rzucone na pokład".

,,Na układanie list do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze sporo czasu, dlatego teraz koncentrujemy się na ruchu na rzecz JOW" - dodał Hałaczkiewicz.

Jego zdaniem, ruch na rzecz JOW może spowodować wystarczającą frekwencję, by wrześniowe referendum było ważne i wiążące.

Pytany przez PAP, czy zwolennicy referendum i JOW nie obawiają się, że może się ono okazać niekonstytucyjne, Hałaczkiewicz wykluczył taki scenariusz.

,,Nie wyobrażamy sobie, by np. prezydent elekt Andrzej Duda, który w kampanii prezydenckiej często mówił, że chce słuchać głosu Polaków i wskazywał m.in. na instytucję referendum, teraz miałby negować jego potrzebę, czy twierdzić, że jest ono niezgodne z konstytucją" - mówił Hałaczkiewicz.

Radny sejmiku dolnośląskiego i bliski współpracownik Kukiza Tymoteusz Myrda ocenił w rozmowie z PAP, że najbliższe tygodnie mogą się okazać kluczowe dla ustroju RP.

,,My na pewno nie będziemy stali z boku w tym okresie, a dyskusje o konstytucyjności referendum na rzecz JOW, czy np. bojkot tego plebiscytu zostawiamy tym partiom i ugrupowaniom politycznym, którym nie zależy na zmianie w Polsce" - podkreślił Myrda.

Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział zwrócenie się z wnioskiem ws. referendum w poniedziałek 11 maja, dzień po pierwszej turze wyborów prezydenckich, w której minimalnie przegrał z kandydatem PiS Andrzejem Dudą.

Komorowski uzasadniał złożenie wniosku tym, że ponad 20-proc. poparcie dla Pawła Kukiza - kandydata, który za jeden ze sztandarowych postulatów ma wprowadzenie JOW-ów - to ważny sygnał mówiący "o oczekiwaniu liczącej się części opinii publicznej na zmiany dotyczące relacji między obywatelem a państwem i wzmocnienia mechanizmów, które pozwalają obywatelom wpływać bezpośrednio na bieg spraw w Polsce".

21 maja Senat wyraził zgodę na zarządzenie przez prezydenta Komorowskiego referendum ogólnokrajowego.

Zgodnie z art. 125 konstytucji, wynik referendum ogólnokrajowego jest wiążący jeżeli wzięło w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.

Na mocy obowiązywania obecnej ustawy zasadniczej w Polsce przeprowadzono do tej pory tylko jedno referendum, dotyczące przystąpienia do Unii Europejskiej. Zagłosowało w nim 58,85 proc. uprawnionych, z czego 77,45 proc. powiedziało "tak" akcesji Polski do UE.

Kukiz rośnie w siłę

W swym najnowszym badaniu IBRiS przedstawił Polakom dwie możliwe listy ugrupowań w jesiennych wyborach do Sejmu. Pierwsza lista to dotychczasowe partie, które badano dotąd. Nie ma na niej politycznych nowalijek, czyli ugrupowań Pawła Kukiza oraz Ryszarda Petru. W takim wariancie wygrywa zjednoczona prawica na czele z PiS (33 proc.), wyprzedzając konkurentów z Platformy (30 proc.).

Pozostałe stare partie balansują na granicy progu wejścia do parlamentu. Na ludowców, SLD oraz ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego chce głosować po 4 proc. badanych. Pozostałe partie - Twój Ruch i narodowcy - oscylują w granicach 1 proc. poparcia, bez szans na wejście do Sejmu.

Czy taki wynik wyborów jest prawdopodobny? Nie, jeśli do jesieni powstaną nowe ugrupowania. Kukiz twierdzi, że jest zdeterminowany, aby wystawić własne listy. - Chcę wprowadzić do Sejmu młodych ludzi, między 25. a 45. rokiem życia. Chciałbym, aby kryterium ich obecności na listach było kryterium wiekowe, przyzwoitość i fachowość - tłumaczył w Radiu Zet. Zastrzegł jednocześnie, że nie będzie tworzyć partii, tylko luźną strukturę, której będzie koordynatorem.

Petru się jeszcze waha - na razie także nie tworzy partii, tylko stowarzyszenie. Dlatego też IBRiS zapytał Polaków o preferencje polityczne także w innym wariancie - dodając te dwa ugrupowania do partyjnej palety. Wówczas ruch Pawła Kukiza zajął pierwsze miejsce (24,2 proc.) z minimalną przewagą nad PiS (24 proc.). Na trzecim miejscu znalazła się Platforma (21 proc.), a do Sejmu dostałoby się jeszcze tylko ugrupowanie Petru (ponad 8 proc.).

Nowy, nieistniejący jeszcze, ruch Kukiza rośnie jak na drożdżach od momentu, gdy charyzmatyczny muzyk osiągnął ponad 20 proc. głosów w wyborach prezydenckich. - Zdziwiłbym się, gdyby Kukiz wygrał - mówi „Rzeczpospolitej" jeden z czołowych przedstawicieli Platformy. - Ale drugie miejsce i koalicja z PiS to realne rozwiązanie.

Czytaj więcej w Money.pl
Referendum o JOW-ach przegłosowane. Komorowski łamie konstytucję? Prezydent nie może zarządzić referendum w takim trybie, w jakim to zaproponował - przekonują konstytucjonaliści.
Polska podzielona na liberałów i narodowców Niemiecki dziennik uważa, że podział Polski na liberalny Zachód i narodowy Wschód, ma swoje źródła w decyzjach Kongresu Wiedeńskiego w 1815 r.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)