Ciężka sytuacja jednego z największych kolporterów w Polsce od dawna nie była tajemnicą. Jednak stanowcza reakcja wydawców pojawiła się dopiero wtedy, gdy zrobiło się naprawdę gorąco. Firma wnioskowała o przyspieszone postępowanie układowe, potem konta kolportera zostały zablokowane przez największego wierzyciela - Alior Bank. W tej chwili majątek Ruchu jest zabezpieczony przez nadzorcę sądowego - firmę Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja.
Dopiero pod koniec sierpnia Agora, wydawca "Gazety Wyborczej", poinformowała, że ogranicza współpracę z kolporterem. Zamiast tego - podpisała umowę z Pocztą Polską. Obecnie dziennik ma być dostępny we wszystkich placówkach pocztowych w kraju. Także "Dziennik Gazeta Prawna" reaguje dopiero teraz. Na pierwszej stronie pojawił się gigantyczny tytuł: "Co zrobić, gdy masz problem z dostawą prenumeraty lub z zakupem w kiosku?" Pod tytułem - komunikat zarządu w związku z "problemami dużego kolportera prasy". Nazwa Ruch, podobnie jak w analogicznych tekstach w "Wyborczej", nawet się jednak nie pojawia.
Money.pl
Wydawcy próbują zareagować. Ale obawiają się, że już jest za późno
Zarząd Ruchu widzi dla siebie szansę w przyspieszony postępowaniu układowym. To pozwoliłoby mu przetrwać, o ile dogadałby się z wierzycielami, którym spółka winna jest ponad 1 mln zł. Już teraz jednak wiadomo, że nie wszyscy duzi wydawcy chcą na to pójść.
A ci mniejsi, którym Ruch zalega mniej, w ogóle na taką propozycję się oburzają. - My, a także inne mniejsze, niezależne wydawnictwa, w takiej sytuacji znaleźlibyśmy się na marginesie. A mamy takie samo prawo do odzyskania naszych pieniędzy jak inni - mówi w rozmowie z money.pl Krzysztof Wiejak, redaktor naczelny "Dziennika Wschodniego".
- 6 września Agora wypowiedziała zestaw umów regulujących jej relacje z Ruchem. Oznacza to natychmiastowe zakończenie współpracy na stałych zasadach - mówi z kolei money.pl Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w Agorze.
Może większe szanse, by poradzić sobie z problemem Ruchu mieliby wydawcy, jeśli mówiliby jednym głosem? - Nie ma mowy. Nie będziemy grać razem, bo każdy ma inne interesy - mówi nam anonimowo przedstawiciel jednego z wydawców.
Firmy medialne mają dwa problemy z Ruchem. Pierwszym jest odzyskanie zaległych pieniędzy. A drugim - dalsze funkcjonowanie, gdyby firma posiadająca ponad 2 tysiące kiosków jednak się nie podniosła z upadku.
Agora dogadała się z Pocztą Polską. Infor Biznes (wydawca "Dziennika Gazety Prawnej") zachęca czytelników do dzwonienia na infolinię, gdyby ktoś nie dostał gazety, i publikuje na stronach informacje, gdzie "DGP" jeszcze można dostać. Niemal każdy negocjuje dodatkowo z innymi kolporterami. - Prowadzimy już rozmowy z innymi kolporterami, próbujemy zareagować na to, co się dzieje w ostatnich dniach na rynku dystrybucji prasy - mówi nam Wiejak. - Dramatycznie ograniczyliśmy współpracę z Ruchem, ale część nakładu jeszcze tam zostanie - mówi nam z kolei wydawca "Tygodnika Zamojskiego". - Rozwiązanie obecnych umów z Ruchem otwiera nam jednak drogę do organizacji na większą skalę innych kanałów dystrybucji. Prowadzimy rozmowy ze wszystkimi graczami na rynku dystrybucji prasy - mówi nam Nina Graboś z Agory.
Inni duzi wydawcy, jak Infor czy Gremi Media (wydawca "Rzeczpospolitej'), nie chcą w ogóle się wypowiadać w sprawie Ruchu. - Na głównej stronie "DGP" mamy komunikat zarządu, nie mogę powiedzieć nic więcej - słyszymy tylko od rzeczniczki Infor Biznes. Inni tłumaczą, że sprawy nie komentują przez trwające forum w Krynicy. - Jak się skończy, zarząd się zbierze. Wtedy powinniśmy zdecydować, co dalej - słyszymy w dużym wydawnictwie.
Przyszłość Ruchu, który w tym roku obchodzi setne urodziny, każdy jednak widzi w czarnych barwach. - W sierpniu ostatnie przelewy mieliśmy za faktury z marca. Opóźnienia są więc ciągle bardzo duże. A co do przyszłości Ruchu, to jestem raczej pesymistą - mówi nam Wiejak.
* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl *