Kanadyjska firma wydobywcza domaga się od Rumunii odszkodowania za odmowę zgody na wydobycie złota w Rosia Montana - donosi Instytut Globalnej Odpowiedzialności. Jej wysokość trzykrotnie przekracza budżet Rumunii na ochronę zdrowia. Jednocześnie to najwyższa kwota, jakiej kiedykolwiek domagano się przed trybunałem przy Banku Światowym.
Firma Gabriel Resources wniosła sprawę w ubiegłym roku, a teraz ujawniła wysokość roszczenia. Zdaniem Instytutu Globalnej Odpowiedzialności to oburzająca forma nacisku na państwo, które podjęło suwerenną decyzję w imię ochrony środowiska i dobra obywateli. Rekordowy pozew opiewa na niebagatelną kwotę 4 mld 400 mln dolarów.
- Sprawa przed trybunałem arbitrażowym to po prostu szantażowanie rządu suwerennego państwa. Rumunia, jak każdy inny kraj, ma prawo decydować czy i jak chce eksploatować swoje własne zasoby. Szczególnie, kiedy okazuje się, że metody stosowane przez przemysł są szkodliwe dla środowiska i ludzi, rząd musi mieć prawo i narzędzia do ich ochrony - przekonuje Ewa Jakubowska-Lorenz ekspertka IGO.
Jak przypomina IGO, spór o dostęp do zasobów złota w Rosia Montana toczy się od 18 lat. Plan uruchomienia odkrywki stał się przyczyną największych protestów na tle ekologicznym w tym kraju, w których ponad 30 tys. osób wyszło na ulice Bukaresztu.
Turystyczno-rolnicza wioska w Transylwanii miała graniczyć z największą odkrywką kruszcu w Europie. Rząd Rumunii początkowo przychylny był otwarciu kopalni, nie unikając przy tym podejrzeń o korupcję.
ednak parę miesięcy później doszło do katastrofy w innej kopalni złota, w Baia Mare. Pękła tama zbiornika odpadowego i do środowiska dostało się około 100 tys. m3 wody skażonej silnie toksycznymi cyjankami. Ich stężenie w rzekach 700 razy przekroczyło dopuszczalne normy. Skażone zostały zasoby wody pitnej dla około 2,5 mln osób - przypomina IGO.
Te wydarzenia wzmogły opór społeczny wobec odkrywki w Rosia Montana. Miała ona stosować tę samą technologię z wykorzystaniem cyjanków. Ponadto wymagała rozkopania czterech szczytów górskich, powstania zbiornika osadowego o powierzchni ponad 300 ha, zniszczenia blisko 1000 domów i przesiedlenia około 2 tys. osób.
Bez zgody
Mimo sprzeciwu społecznego i braku wszystkich pozwoleń na wydobycie firma zaczęła inwestować w teren, wykupując niektóre domy. Część mieszkańców odmówiła. Gabriel Resources nigdy nie przeprowadziła konsultacji społecznych i nie przedstawiła mieszkańcom konsekwencji swojego projektu.
W kraju narastał jednak sprzeciw: kampania Save Rosia Montană stała się największym rumuńskim ruchem ekologicznym. Rożne instytucje państwowe wypowiedziały się przeciw inwestycji.
Ocena oddziaływania na środowisko przygotowana przez firmę została odrzucona. Rumuńska Akademia Nauk domagała się całkowitego zakazu wykorzystania cyjanków przy wydobyciu. Po apelacjach organizacji społecznych sądy anulowały licencje Gabriel Resources na eksploatację. Również hierarchowie trzech głównych kościołów podpisały sprzeciw wobec kopalni.
Plan budowy odkrywki w Rosia Montana skrytykowały też instytucje międzynarodowe: Parlament Europejski i Międzynarodowa Rada Ochrony Zabytków przy ONZ, a Korporacja Finansowa przy Banku Światowym odmówiła udzielenia kredytu na ten projekt. W 2013 r. rząd próbował wprowadzić ustawę, która pozwoliłaby obejść normy dotyczące środowiska, blokujące projekt. Doszło do największych w tamtym czasie protestów od czasu obalenia komunizmu, które trwały kilka tygodni. Rumuński parlament odrzucił wtedy możliwość budowy kopalni.
Zainwestowane 700 mln
Gabriel Resources nie zrezygnowała jednak z nacisków na rząd. Firma twierdzi, iż zainwestowała w Rumunii około 700 mln dolarów. Warto jednak pamiętać, że zrobiła to, nie posiadając wymaganych zezwoleń - przypomina IGO.
Firma domaga się jednak blisko 4,5 miliarda dolarów odszkodowania, co ma jej zrekompensować utracone zaplanowane zyski.
- To firmy powinny ponosić ryzyko wynikające z wykorzystania niebezpiecznych metod. Niedopuszczalne jest, aby całe to ryzyko było przerzucone na państwo i obywateli. Użycie cyjanków do wydobycia jest szkodliwe. Parlament Europejski przyjął niedawno rezolucję domagającą się całkowitego zakazu ich użycia przy wydobyciu, a wiele krajów już taki zakaz wprowadziło - podkreśla ekspertka IGO. Jednym z nich jest Salwador, o którym pisaliśmy w money.pl.
W styczniu tego roku rumuński rząd wystąpił o wpisanie Rosia Montana na listę światowego dziedzictwa UNSECO, co uniemożliwiłoby prowadzenie tam działań przemysłowych. Teraz istnieje obawa, że ze strachu przed koniecznością wypłaty gigantycznego odszkodowania, rząd może ugiąć się i wydać koncesję wydobywczą.
Jak przekonuje IGO, byłby to symboliczny cios dla ruchów zaangażowanych w walkę o sprawiedliwość społeczną i krok wstecz w odzyskiwaniu niezależności państw od korporacji.