Już teraz Murdoch kontroluje przez swoje przedsiębiorstwo trzy poczytne brytyjskie tytuły: "The Sun", "The Times" i "The Sunday Times". Po przejęciu Sky miałby trzecią największą grupę mediową na Wyspach - pisze CNN. Byłby obecny zarówno w prasie, internecie, telewizji, jak i radiu. Dlatego nie ma zgody na przejęcie - stwierdziła Karen Bradley, brytyjska minister kultury.
Bradley nie uspokoiły nawet złożone już jakiś czas temu zapewnienia, że Sky miałoby dużą dozę swobody. Redakcja byłaby niezależna, a przez pięć lat nie byłoby też żadnych cięć w budżecie.
Jednak brytyjska minister kultury oczekuje od Murdocha bardziej szczegółowych wyjaśnień. Daje mu czas do 14 lipca. Jeśli miliarder jej nie przekona, sprawa przejęcia Sky trafi do rozpatrzenia przez brytyjski urząd antymonopolowy. A tam postępowanie może toczyć się miesiącami.
Niechętny przejęciu jest też Ofcom, odpowiednik polskiej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ofcom zwraca uwagę na przypadki molestowania seksualnego, zgłaszane przez kobiety zatrudnione w Fox News. Jeden z takich skandali doprowadził nawet do dymisji założyciela telewizji Fox.
Karen Bradley
Giełda z optymizmem zareagowała na wieść o wstrzymaniu zgody na przejęcie. Akcje wzrosły o 3 procent do 9,85 funta. To jednak i tak mniej niż cena, jaką za jeden papier jest w stanie zapłacić miliarder - 10,75 funta.
To już drugi raz, kiedy Murdoch ostrzy sobie zęby na Sky. Poprzednie, nieudane podejście, miało miejsce w 2012 roku. Wtedy na przeszkodzie stanął skandal z podsłuchami, jakie dziennikarze z mediów Murdocha zakładali prominentnym politykom i osobom publicznym.