10 tysięcy euro bonusu mają otrzymać piloci Boeingów 737, którzy zdecydują się na pracę w Ryanair Sun. Czyli nowej czarterowej linii lotniczej, która ma zacząć latać z Polski w przyszłym roku. Przewoźnik szuka kapitanów i pierwszych oficerów. Na przełomie września i października Ryanair musiał odwołać kilkanaście tysięcy lotów, bo właśnie brakowało mu pilotów.
Ryanair kusi pilotów ogłoszeniami na swojej stronie internetowej. Bonus w wysokości 10 tysięcy euro będzie wypłacany każdemu pilotowi Boeingów 737, który zdecyduje się podjąć pracę w Ryanair Sun od początku grudnia tego roku do końca lutego 2018 r. Ale są też wymagania: kandydat musi mieć 3,5 tys. wylatanych godzin, z czego przynajmniej 800 w randze kapitana. Poza tym trzeba się legitymować obywatelstwem UE i znać płynnie polski i angielski. Przewoźnik szuka też pierwszych oficerów.
Ryanair kusi też dobrą pensją, "fantastycznymi" możliwościami awansu i pracą w stabilnej linii lotniczej. Z ogłoszenia można także wyczytać, że Ryanair Sun to nowy przewoźnik z rodziny Ryanair, który ma ruszyć od przyszłego roku i "zamieszać na polskim rynku czarterowym".
Samoloty Ryanair Sun mają mieć bazy na na czterech polskich lotniskach: na warszawskim Lotnisku Chopina, w Poznaniu, Katowicach i we Wrocławiu. Mają wozić pasażerów na najpopularniejszych kierunkach wakacyjnych. Loty mają się pojawić w letniej siatce połączeń. Pisaliśmy o tym w money.pl.
Wysokie bonusy dla pilotów w przypadku Ryanaira nie powinny dziwić. Ledwo co linia przyjęła ogromny cios wizerunkowy - pod koniec września musiała odwołać kilkanaście tysięcy lotów. 400 tysięcy pasażerów musiało szukać sobie innego połączenia. Powodem były właśnie problemy z załogą.
- Jesteśmy równie eksploatowani jak kierowcy tirów. Pracujemy bez etatu, urlopu, aby tylko samolot był w ruchu -mówił wówczas Wirtualnej Polsce polski pilot Ryanaira. Choć przyznawał, że irlandzki przewoźnik płaci dużo - około 50 tys. zł miesięcznie w przypadku kapitanów - ale prestiż tej pracy porównał z kasą w Biedronce.
Poza problemami wizerunkowymi, firma musi zmierzyć się też z finansowymi kosztami odwoływania połączeń. Same potencjalne odszkodowania dla pasażerów są szacowane na minimum 25 mln euro.