Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Przedsiębiorcy rozczarowani zmianami w ryczałtowym ZUS. "Kiełbasa wyborcza i nic więcej"

275
Podziel się:

- Ustawę opracowuje ktoś, kto nie ma pojęcia, jak się żyje mikro przedsiębiorcy w Polsce - twierdzi jeden z miliona drobnych przedsiębiorców w Polsce. Chodzi o zmiany w ryczałtowym ZUS, które obiecał Mateusz Morawiecki. Wielu przedsiębiorców śmieje się, że wcale nie skorzysta na zmianach. Dlatego rozpoczynamy akcję: pokażmy Ministerstwo Rozwoju, jak się żyje drobnemu przedsiębiorcy.

Mateusz Morawiecki obiecał powrót do pomysłu obniżenia ZUS dla małych przedsiębiorców. Firmy mają wątpliwości, czy w ogóle na tym skorzystają
Mateusz Morawiecki obiecał powrót do pomysłu obniżenia ZUS dla małych przedsiębiorców. Firmy mają wątpliwości, czy w ogóle na tym skorzystają (money.pl)

- Ustawę opracowuje ktoś, kto nie ma pojęcia, jak się żyje mikro przedsiębiorcy w Polsce - twierdzi jeden z miliona właścicieli małych firm w Polsce. Chodzi o zmiany w ryczałtowym ZUS, które obiecał Mateusz Morawiecki.

Wielu ryczałtowców śmieje się, że wcale nie skorzysta na zmianach. Dlatego rozpoczynamy akcję: pokażmy Ministerstwo Rozwoju, jak się żyje drobnemu przedsiębiorcy.

Premier Mateusz Morawiecki oficjalnie przywrócił do życia projekt obniżenia ZUS dla najmniejszych przedsiębiorców. To jeden z filarów tak zwanej „piątki Morawieckiego”, czyli zbioru właśnie pięciu obietnic. Dwie z nich dotyczą przedsiębiorców, jedna tych najmniejszych.

Warto dodać, że to pomysł, który funkcjonuje w obozie Zjednoczonej Prawicy od prawie dwóch lat. I wciąż nie został zrealizowany. W programie "Money. To się liczy"minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz zapowiedziała, że ruszy już od początku 2019 roku. W tej chwili obowiązująca data to właśnie 1 stycznia 2019 roku. Warto dodać, że jeszcze we wrześniu projekt określany był oficjalnie jako martwy. Projekt nie uzyskał poparcia Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Wiele wskazuje na to, że tym razem tak by się nie stało.

Według oficjalnych informacji - na preferencyjnych warunkach mają się rozliczać przedsiębiorcy, którzy w miesiącu nie osiągają przychodów wyższych niż 2,5-krotność minimalnego wynagrodzenia. W tej chwili jest to 5250 . I tutaj warto na chwilę się zatrzymać. Oferta dotyczy przedsiębiorców z małych przychodem, a nie z małym dochodem. To różnica, którą rozumie każdy przedsiębiorca. I dlatego pod materiałem o znanych szczegółach pomysłu przedsiębiorcy nie szczędzili słów krytyki.

Dlaczego? Bo przychód nie jest dochodem. Można mieć bardzo wysoki przychód, ale bardzo niski dochód. Jak? Mając wysokie koszty prowadzenia działalności. Oczywiście można też mieć wysoki przychód i wysoki dochód, gdy się nie ma żadnych kosztów. Ale nie jest to dwustronna relacja.

- Obniżony ZUS dla najmniejszych przedsiębiorców rozwiązuje tylko część problemów, jednocześnie tworząc nowe. Uzależnienie składki na ZUS od przychodów sprawia, że z rozwiązania będą mogli de facto skorzystać tylko dostawcy usług. Osoby zajmujące się drobnym handlem bardzo szybko będą przekraczały próg - wynika z analizy dr Aleksandra Łaszka z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Efekt: usługowcy zyskają, handlujący nic a nic.

My pokazaliśmy to na teoretycznych przykładach, czytelnicy na doświadczeniu życiowym. I wielu mówi wprost: Morawiecki wraca z kiełbasą wyborczą. Na pomyśle skorzystają naprawdę nieliczni. Resort szacuje, że zmiany dotkną 200 tys. jednoosobowych działalności gospodarczych. W Polsce zarejestrowanych jest jednak 10 razy więcej.

- Ustawę opracowuje ktoś, kto nie ma pojęcia, jak się żyje mikro przedsiębiorcy w Polsce - zaznacza pani Iga w komentarzu pod ostatnim materiałem o ryczałtowym ZUSie.

I szybko wylicza, jak funkcjonuje jej firma. Co miesiąc ma mniej więcej 6 tys. zł przychodu. Ale od tego musi odjąć koszt prowadzenia działalności, czyli 1500 zł za dzierżawę pomieszczenia, pieniądze na paliwo, telefon i inne materiału biurowe. Po opłaceniu pełnego ZUS zostaje jej 2 - 2,5 tys. zł zysku. Pani Iga przekracza o kilkaset złotych ewentualny próg przychodu i na mniejszy ZUS się nie załapie. A trudno przecież nazwać ją krezusem biznesu.

Z uwagą śledzimy Wasze komentarze, dlatego chcemy rozpocząć małą akcję: pokażmy, jak funkcjonuje mały biznes w Polsce. Za pośrednictwem formularza na stronie dziejesie.wp.pl możecie do nas wysyłać krótki opis działalności z informacją o osiąganych przychodach i dochodach, które realnie wpływają do waszych kieszeni. Napiszcie wprost, czy próg 5 tys. zł przychodu i mniejszy ZUS do tej kwoty cokolwiek Wam da.

Inny przykład? W komentarzu zostawił mąż przedsiębiorczej fryzjerki. Co miesiąc ma przychody na poziomie 8 tys. zł. Koszt kosmetyków to 2 tys. zł, do tego dochodzi prąd, ogrzewanie, wynajem lokalu, szkolenia, woda i ścieki i do tego nowy sprzęt, który jej się zużywa często. Z 8 tys. zł przychodu zostaje jej 4 tys. zł. I od tego musi opłacić pełny ZUS, czyli ponad 1200 zł. Efekt? 2,8 tys. zł na rękę. I znów ta konkretna fryzjerka na zmianach nie skorzysta.

Pani Małgorzata zwróciła uwagę, że taka konstrukcja małego ZUS nie da oddechu w zasadzie nikomu, kto pracuje w handlu. - Każdy mówi o usługach, ale są osoby, które prowadzą sklepy i muszą kupić towar. Dla nich dochodem jest marża od towaru. W mojej sytuacji przychód 5 tys. zł, dawałby dochód nie większy niż kilkaset złotych - zaznacza. Efekt? Pani Małgorzata z działalności zrezygnowała, rozpoczął ją za to jej mąż. - W naszej miejscowości niektórzy przenoszą działalność do Czech i dzięki temu jakoś funkcjonują - zwraca uwagę.

I podobne uwagi ma inny, komentujący na forum money.pl handlowiec. - Mając drobną handlową firmę, przy przychodzie 5000 zł i średniej marży około 10 proc., zarabiałbym nie więcej niż 500 zł. Dla kogo są te ulgi? - pyta.

src="https://money.wpcdn.pl/i/h/35/b422691.jpg"/>Jednocześnie prosimy Was o jasną sugestię: co rząd powinien zrobić w pierwszej kolejności, by ulżyć najmniejszym przedsiębiorcom w Polsce. To nie eksperci, a praktycy biznesu wiedzą najlepiej. Czyli właśnie Wy - przedsiębiorcy.

Pomysły zbierzemy i przekażemy na ręce minister Jadwigi Emilewicz, szefowej resoru przedsiębiorczości i technologii oraz Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Zapytamy wprost, czy jest szansa na ich realizację i czy przypadkiem nie byłby to lepszy ruch dla polskiego małego biznesu.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(275)
WYRÓŻNIONE
UWAGA !!!!!
7 lat temu
Czas opodatkować kościoły i zlikwidować konkordat. Te 12 mld co rok Polska ma na co wydawać,a nie na rozpustne życie kleru.
Mirka
7 lat temu
A najgorsze jest to, że znowu mogą wygrać, bo obiecują kolejne profity nierobom i dzieciorobom. Nie dość, że już klienci MOPSów żyją jak pączki w maśle z naszych podatków (rekordzistka w naszym MOPSie z piątką dzieci - 8500 zł co miesiąc), to teraz jeszcze premia za rozmnażanie w ekspresowym tempie i emerytura za siedzenie w domu całe życie. Jak długo jeszcze mamy utrzymywać tę patologię? A kiedy wsparcie dla pracujących?
emeryt
7 lat temu
Kiełbasa wyborcza i to z chorych na pomór świń, którymi broszka chciała nas karmić.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (275)
Mack
6 lat temu
Mały ZUS jest niedopracowany, ponieważ: - warunek dotyczy przychodów a nie dochodów (usługodawca, który załapie się na mały zus może zarobić 2x więcej niż np. sklepikarz, który się nie załapie) - warunki dotyczą poprzedniego okresu (roku) Wg mnie składka powinna być albo dobrowolna albo zależna od dochodu a nie przychodu i to w dodatku aktualnego (np. kwartalnego) a nie zeszłorocznego.
Lech
6 lat temu
Trzeba by się zebrać i jechać do Warszawy Tak jak robią Górnicy Rolnicy to by nas wzieli pod uwagę
Lech
6 lat temu
Haracz będzie trzeba dalej płacić POMOGLI
zniszczony pr...
6 lat temu
To oszukańcza, propagandowa chryja. Pokazują pospólstwu jakie kokosy i lajtowe życho będzie miał mały prywaciarz. Przy 5tys. przychodu i średnio 15-20% zyskowności będzie miał 1tys. dochodu do opodatkowania i 1tys. z hakiem (no może bliżej 1.5tys.) do zapłacenia. Aha, jeszcze tylko pozostanie "zakombinować" brakujące parę stówek i bryknąć na obiadek do babci emerytki. A może zamiast tyrać jak chłop pańszczyźniany na pasożytów - kontrolerów, banksterów albo innych urzędasów, lepiej zostać klientem MOPS/GOPS. Wtedy rzucą ci ochłapa abyś z głodu nie zdechł szybko i poszedł głosować na dobroczyńców co karmią cię za cudze pieniądze i nie pozwalają zarobić swoich.
Mirek
7 lat temu
Dobry próg przychodu to byłby 10.000 zł i powinien tez obejmować spółki cywilne! Wtedy powinien być pomnożony przez ilość wspólników, którzy żyją z tej spółki!
...
Następna strona