W ubiegłym roku liczba transakcji fuzji i przejęć w Polsce była o 21 proc. wyższa, a ich wartość – o 40 proc. większa niż w 2014 roku – wynika z raportu "Emerging Europe M&A 2015/2016". Mimo wzrostów na rynku, nie jest to tak korzystny czas na tego typu transakcje jak dekadę temu – ocenia Adam Ruciński, prezes BTFG Audit i prognozuje, że w 2016 roku nie będzie spektakularnych fuzji i przejęć.
Jak wynika z raportu „Emerging Europe M&A 2015/2016” opublikowanego przez CMS we współpracy z EMIS, Polska to jeden z niewielu rynków Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie rośnie zarówno liczba, jak i wartość transakcji na rynku fuzji i przejęć (do 346 transakcji i 6,3 mld euro). Według ekspertów są to jednak wciąż znacznie słabsze wyniki od osiąganych jeszcze kilka lat temu. Dekadę temu, jak informowała KPMG, roczna wartość tego typu transakcji przekroczyła 9 mld dolarów.
- Z jednej strony widzimy intensyfikację tego procesu wynikającą z tego, że następuje konsolidacja w niektórych branżach. Z drugiej strony, nie jest to tak dobry okres jak jeszcze np. 10 czy 15 lat temu – przyznaje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Adam Ruciński, prezes zarządu BTFG Audit.
- Wynika to z pewnej charakterystyki polskiej gospodarki. Duża część przedsiębiorstw, która miała być wystawiona na sprzedaż i nie radziła sobie z przemianami gospodarczymi, została już przejęta. Spółek, które są zainteresowane fuzjami i przejęciami, jest coraz mniej.
Adam Ruciński zwraca uwagę na dzisiejszą dojrzałość i ostrożność menadżerów oraz coraz większą świadomość ryzyka przejęć. Jak dodaje, tylko niewielka część przejęć kończy się sukcesem. Zaznacza, że nie zawsze połączenie przynosi korzyści finansowe, a nad efektami synergii przeważają koszty.
– To proces szalenie skomplikowany i często menadżerowie sobie nie radzą. Są też dwie różne kultury korporacyjne, które trudno połączyć. Procesy fuzji i przejęć na pewno będą w 2016 roku kontynuowane. Nie oczekuję jednak spektakularnych transakcji. Natomiast jest to naturalny kierunek wraz z rozwijającą się gospodarką i coraz bardziej skoncentrowanym rynkiem – mówi Adam Ruciński.
Największą aktywnością inwestorzy wykazywali się w transakcjach realizowanych w środkowym segmencie rynku, o wartości od 20 mln do 75 mln euro. Transakcje większe, których wartość przekracza 100 mln euro, to obecnie mniej niż 10 proc. rynku. Co piąta transakcja w ubiegłym roku miała miejsce w sektorze produkcyjnym, 18 proc. dotyczyło sektora nieruchomości.
- Próby przewidzenia branż, w których te procesy będą aktywne, nie zawsze się udają. To poszczególne podmioty muszą same zdecydować o tym, czy im się to opłaca, to ich właściciele muszą podjąć taką decyzję i to dotyczy zarówno spółek małych, jak i dużych – podkreśla Ruciński. – O wszystkim decyduje bieżąca sytuacja gospodarcza w kraju, sytuacja danych przedsiębiorstw i szansa na dalszy rozwój.
Największą transakcją na polskim rynku były w ubiegłym roku przejęcie 52,7 proc. udziałów TVN przez Scripps Networks Inc za ponad 2,4 mld zł. Znaczące było też przejęcie Bogdanki przez Eneę (1,48 mld zł), Alior Banku przez PZU (1,63 mld zł) czy zakup PKP Energetyka przez CVC Capital Partners za niemal 2 mld zł (z uwzględnieniem zadłużenia).
Adam Ruciński dodaje, że polskie przedsiębiorstwa są coraz bardziej aktywne na rynkach międzynarodowych, nie tylko w Polsce. Są coraz bardziej odważne i przejmują również spółki na świecie.
– Wynika to po części ze zdobytej wiedzy w zakresie takich procesów. Po drugie polskie przedsiębiorstwa są coraz silniejsze i wiedzą, jak radzić sobie na tym bardzo trudnym rynku – ocenia prezes zarządu BTFG Audit. – Polska w przyszłości będzie równoprawnym uczestnikiem tego rynku. Ta siła będzie wynikała przede wszystkim z tego, że polskie podmioty muszą się nadal wzmacniać kapitałowo.
Na świecie w 2015 roku doszło do ustanowienia rekordu łącznej wartości transakcji M&A (mergers & acqusitions) – wyniosła ona 4,9 bln dolarów.